Decydujące mecze sezonu zasadniczego. Każdy mecz o sporą stawkę

To już ostatni weekend sezonu zasadniczego. W sobotę i niedzielę zobaczymy na boiskach arcyciekawe pojedynki i co najważniejsze, każdy z nich będzie toczył się o jakąś stawkę.

Lowlanders – Panthers

Mecz na szczycie naszej ligi. Niezwyciężeni Lowlanders zagrają z niezwycięzonymi Panthers. Ktoś z nich po tym spotkaniu będzie jednak musiał pogodzić się z pierwszą porażką w sezonie. Stawką meczu jest zajęcie pierwszego miejsca po sezonie regularnym, a także splendor, chwała i szansa na perfekcyjny sezon 2020.

Faworyt oczywiście jest jeden i są nim wrocławianie. Panthers imponowali w każdym z dotychczasowych pojedynków. W czterech meczach stracili zaledwie siedem punktów. Ich obrona zdobyła w tych czterech meczach więcej punktów niż straciła. Pozwolili przeciwnikom na zdobycie jednego przyłożenia, sami natomiast aż pięciokrotnie wnosili piłkę w pole przeciwnika (statystyki od Frydler Bartosz – komentator). Nieprawdopodobne! Liderem defensywy jest oczywiście Thiadric Hansen – fenomenalny zawodnik. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego gry. Z przyjemnością patrzy się na to co pokazuje na boisku. Myślę, że mocno uprzykrzy on życie ofensywie Lowlanders.

W ataku Panter sprawy wyglądają podobnie. Ofensywa jest do bólu skuteczna i świetnie zbalansowana. Działają zarówno akcje biegowe jak i podaniowe. Jeszcze nikomu nie udało się znaleźć recepty na formację prowadzoną przez Bartka Dziedzica. Trudno nawet ocenić czy większe zagrożenie stanowi korpus skrzydłowych czy ekipa runnig backów. Jedni i drudzy doskonale wywiązują się ze swoich zadań.

Jednak do tej pory nie mierzyli się jeszcze z najtrudniejszym przeciwnikiem w lidze. To będzie najbardziej wymagający mecz z tych rozegranych w LFA1 w tym roku. I szczerze przyznam, że liczę na to, że Lowlanders postawią opór Panters.

W drużynie z Białegostoku zabraknie kilku kontuzjowanych zawodników, a także Tommy’ego Kaczochy, który musi jeden mecz pauzować za wykluczenie podczas pojedynku z Falcons. Dobre wiadomości są takie, że w meczu zagra Brandon Gwinner, któremu cofnięto zawieszenie z meczu z Falcons. Moim zdaniem to słuszna decyzja i dobrze się stało, że będzie on mógł zagrać, tym bardziej, że przewinienie było mocno dyskusyjne.

Mimo wszystko nie wydaje mi się, że to wystarczy na rozpędzonych wrocławian. Moim zdaniem Pantery wygrają ale nie będzie to mecz z gatunku tych, które oglądaliśmy do tej pory z ich udziałem w LFA1.

Typ: Panthers

Falcons – Archers

Mecz o trzecie miejsce w lidze ale stawka jest tutaj znacznie większa. Otóż jest bardzo duże prawdopodobieństwo graniczące niemalże z pewnością, że zwycięzca tego pojedynku uniknie w półfinale spotkania z Panthers we Wrocławiu. A to daje o wiele większe nadzieje, na występ w finale. Oczywiście pokonanie Lowlanders w Białymstoku to też nie będzie spacerek ale szanse na wygraną z Ludzmi z nizin są większe niż na pokonanie Panthers na stadionie Olimpijskim.

Faworytem meczu będą gospodarze, którzy z meczu na mecz się rozkręcają. Widać kolosalny postęp jaki zrobili od pierwszego spotkania z Panthers. Ich ostatni pojedynek z Lowlanders trzymał w napięciu do ostatnich minut. Dużo prostych błędów sprawiło jednak, że to ostatecznie białostoczanie cieszyli się ze zwycięstwa. Niemniej nie można nie zauważyć tego jak dobrze wyglądają obecnie Falcons. W formie jaką zaprezentowali w pojedynku z Lowlanders czy nawet wcześniej z Rebels powinni poradzić sobie z Archers.

Archers z kolei po dobrym początku jakby trochę spuścili z tonu. Ich ostatnie mecze na pewno nie wyglądały tak jakby sobie tego życzyli. Zaledwie jednopunktowe zwycięstwo z Rebels oraz bardzo wysoka porażka z Panthers dają do myślenia. Fatalnie we Wrocławiu zagrał rozgrywający Łuczników. Popełniał dokładnie te same błędy, co w meczu z Rebels i efekty były podobne. Falcons na pewno będą potrafili wykorzystać takie prezenty.

Mimo wszystko spodziewam się, że tutaj będzie cios za cios. Wydaje mi się, że wygrają gospodarze ale nie zdziwię się jeśli to Łucznicy odniosą zwycięstwo.

Typ: Falcons

Rebels – Mets

Ostatni mecz sezonu przyniesie jednej z tych drużyn upragnione zwycięstwo i uniknięcie ostatniego miejsca w lidze. Faworyta nie trudno wskazać, są nim gospodarze, którzy pomimo czterech porażek nie mają powodów do wstydu.

Rebels pokazali się z bardzo dobrej strony w meczu z Falcons, a jeszcze lepszy był w ich wykonaniu pojedynek z Archers. Wyniku otwartego do ostatniej akcji meczu nikt się nie spodziewał. Przed sezonem większość osób, w tym także ja, widziała w Rebeliantach chłopców do bicia i drużynę, która będzie dostarczycielem łatwych punktów dla mocniejszych klubów. Tak się jednak nie stało. Katowiczanie z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Ich gra wygląda obiecująco i jestem przekonany, że na swoim terenie pokonają Mets.

Warszawiacy natomiast w przeciwieństwie do swoich rywali są w bardzo trudnej sytuacji. Ciężko dostrzec pozytywne zmiany w ich grze. Wydaje się nawet, że lepiej prezentowali się na początku sezonu. Po swojej stronie nie mają zbyt wielu argumentów by zagrozić Rebels. Największym z nich jest linia defensywna ale to zbyt mało by myśleć o wygranej. I o ile defensywa broni się swoimi występami to kolosalnym problemem jest za to skuteczność ofensywy. Już chyba wszystko zostało na ten temat powiedziane więc nie będę się rozwodził na ten temat. Liczę jedynie na to, że atak Mets wreszcie zdobędzie jakieś punkty.

Dla Mets to bardzo trudny sezon zarówno mentalnie jak i fizycznie. Wierzę, że przyszły rok będzie zupełnie inny, a organizacja solidnie przepracuje okres pomiędzy rozgrywkami. Chodzi głównie o wzmocnienie składu, zarówno polskimi zawodnikami jak i graczami importowanymi, którzy dadzą podstawy do tego aby ponownie włączyć się do walki o czołowe miejsca w Polsce.

Typ: Rebels