Sezon 2020 LFA1 – najciekawsze transfery

Sezon 2020 pomimo, że z przygodami to jednak niebawem wystartuje. Kluby zbroją się na potęgę, co i rusz pojawiają się nowe informacyjne „bomby”.

W ostatnim czasie najwięcej dzieje się w Białymstoku i Bydgoszczy, jednak transfery jeszcze z poprzedniego roku kalendarzowego mogą okazać się kluczowe w walce o rozstawienie po sezonie zasadniczym. I wcale nie ustępują pod względem jakościowym tym, o których dowiedzieliśmy się ostatnio.

Listę najciekawszych wzmocnień zacznę od Panthers, którzy krok po kroku budują swoją małą prywatną reprezentację Polski, ściągając rok w rok wyróżniających się ligowych zawodników.

Panthers Wrocław

Na pierwszy ogień mój ulubieniec, niekwestionowany lider internetowych dyskusji, wojownik słowa pisanego z niemałym talentem aktorskim. Jedna z najjaśniej świecących gwiazd naszej ligi, wyrazisty i zabójczo skuteczny król ofensywy, na którego widok siada psychika nawet największym twardzielom. Oto on jedyny i niepowtarzalny – Jakub Mazan. A już całkiem poważnie, Kuba od wielu lat należy do czołówki polskich skrzydłowych. Uważam, że to znakomity ruch zarówno dla zawodnika jak i dla Panthers. Pomimo, że do Kuby w Panthers wszyscy już przywykli to uważam, że jest to jeden z największych transferów w lidze na przestrzeni kilku ostatnich lat. Rywalizacja wśród skrzydłowych Panter znacznie się zwiększyła i żeby wyjść jako starter trzeba będzie się mocno napracować. Do tego Kuba jest znakomitym returnerem także Wrocław będzie miał z niego pożytek. Tak został przedstawiony:

Kolejne wzmocnienie to amerykański running back Ryan Tuiasoa. Przy ofensywie prowadzonej przez Bartka Dziedzica i szalenie mocnym korpusie skrzydłowych pozycja running backa wydawała się naturalnym miejscem, w którym Pantery będą szukały wzmocnienia.

Ogromnym wzmocnieniem… dosłownie będzie nowy ofensywny liniowy Sven Breidenbach, który przychodzi do Panthers z Cologne Crocodiles

Jego najlepsze zagrania możecie obejrzeć tutaj: LINK

Do Wrocławia wraca także dobrze już tam znany Tobiasz Witalis

Korpus skrzydłowych wzmocni objawienie ubiegłego sezonu – Robert Szmielak. Jeśli nie śledziliście rozgrywek w 2019 roku, to własnie on zdobył najwięcej przyłożeń podaniowych w lidze… grając w Towers Opole. Bardzo jestem ciekaw jak zaprezentuje się we Wrocławiu.

Dobrze znaną drogą, przetartą przez Damiana Kwiatkowskiego, podążyli także dwaj zawodnicy Mustangs Płock – Cezary Tarkowski

A także Kacper Bogdański.

Obaj występują na pozycji running backa choć warunki fizyczne wymuszają całkowicie inny styl gry. Oglądałem ich jeszcze w rozgrywkach juniorskich, a później w ósemkach gdzie spisywali się bardzo solidnie.

W linii defensywnej Panter zobaczymy dwie nowe postacie. Pierwszym z nowych zawodników jest Szymon Grzebieniak, który przechodzi do Wrocławia z Towers.

Natomiast drugim graczem będzie Łukasz Gembara z Watahy.

Według mnie największe wzmocnienie to mimo wszystko Kuba Mazan. Jest on na tyle uniwersalnym ofensywnym zawodnikiem, że łatwo będzie skorzystać z jego umiejętności w różnych formacjach. Oczywiście amerykański running back Ryan Tuiasoa też znacząco podnosi siłę ataku Panter. Bardzo jestem ciekaw Roberta Szmielaka i trzymam kciuki za zaciąg z Płocka.

Warsaw Mets

Warszawiacy swoje dwie bomby odpalili jeszcze jesienią. Niemałym zaskoczeniem było bowiem ściągnięcie do Mets jednego z najlepszych defensywnych liniowych w Polsce – Arka Cieśloka.

A także jednego z najlepszych ofensywnych liniowych w Polsce – Mateusza Sławińskiego.

Do Mets przeszedł także Jacek Kuśmierczyk – skrzydłowy z Kraków Kings. O innych transferach na razie nic nie wiadomo i raczej nie zapowiada się abyśmy zobaczyli w Warszawie nowe twarze. Jeśli na tym miałyby zakończyć się wzmocnienia warszawiaków to wyglądają one dość skromnie na cel jaki przed sobą stawiają, czyli awans do finału.

Lowlanders Białystok

Jeśli chodzi o Lowlanders to w ostatnim czasie ogłosili tak dużo znakomitych zawodników, że ciężko wybrać od kogo rozpocząć przedstawianie wzmocnień. Przypomina mi to trochę sytuację z 2018 roku, kiedy Ludzie z nizin również zostali, królami offseasonu. Tekst, który wówczas napisałem okazał się proroczy – http://gameday.pl/mistrzowie-offseasonu-2017-2018/ – pamiętacie jak to się wtedy skończyło? Tym, którzy nie pamiętają przypomnę. 14 do 13 dla Lowlanders w finale na Stadionie Olimpijskim.

Zacznę przedstawianie transferów od Polaków. Nazwiska są naprawdę moce i powinny wnieść dużo jakości w grę Lowlanders.

Adam Roszkowski to ogromne wzmocnienie w defensywie Białegostoku. Po dwóch latach w New Yorker Lions wraca do klubu, w którym stawiał pierwsze futbolowe kroki.

Antoni Podgórski – najgłośniejsze polskie nazwisko w ostatnich miesiącach. Jako jedyny Polak został zakwalifikowany do programu NFL – International Player Pathway.

Jon Mulin to nowy rozgrywający Lowlanders. Wcześniej występował w drużynie Wesley Wolverines w NCAA Div. III

Gleen Tonga, jeden z wyróżniających się running backów w lidze niemieckiej. Występował w Dresden Monarchs. Co ważne jest on Brytyjczykiem, czyli na boisku będzie mógł występować wraz z nowym rozgrywającym Lowlanders.

David Müller – drugi obok Adama Roszkowskiego zawodnik z New Yorker Lions, który zasili szeregi Lowlanders.

Jeśli spojrzeć przekrojowo to Lowlanders nie wzmocnili na razie jedynie defensive backów. Do obrony ściągnęli zarówno liniowego jak i linebackera, do ataku rozgrywającego, running backa i skrzydłowego. Te transfery to moim zdaniem jasny sygnał, że Ludzie z nizin ponownie myślą co najmniej o finale rozgrywek.

Bydgoszcz Archers

W Bydgoszczy ostatnio dzieje się bardzo dużo. Co chwilę na swoim fanpage informują o kolejnym zawodniku, który dołącza do Łuczników. Jak dla mnie numerem jeden w tym roku jest ściągnięcie do Bydgoszczy Jakuba Krysteckiego.

Drugi gatunkowo transfer to Francuz Merli Paul, running back sprowadzony z New Yorker Lions.

Ciekawym ruchem było sprowadzenie z Żubrów Mińsk uniwersalnego Andreia Filanchuka, który nominalnie jest ofensywnym liniowym jednak w razie potrzeby może występować również w obronie.

Po rozpadzie Seahawks do Bydgoszczy przeszło wielu zawodników z Gdyni. Wcześniej już wspomniany Jakub Krystecki oraz między innymi Marcin Dubicki

Mateusz Piernicki

Czy też Bartosz Klechowicz

Bydgoszcz zaczyna wyglądać przynajmniej na papierze coraz lepiej. Wydaje mi się jednak, że faza playoff jest jeszcze poza ich zasięgiem.

Tychy Falcons

W Tychach ciężko mówić o spektakularnych transferach i sprowadzaniu ligowych gwiazd. Do Falcons dołączyli głównie solidni ligowcy, którzy na pewno wniosą dużo jakości w grę Sokołów. Liczba transferów sprawia również, że Falcons będą dysponować długą i wartościową ławką, co w obecnym sezonie może okazać się kluczowe.

Najciekawszym nowym/starym nazwiskiem w Tychach będzie Mateusz Kamiński, który po roku przerwy wraca na futbolowe boiska.

Kolejne solidne wzmocnienie to Damian Łuc, który przychodzi z Watahy.

Podobny kierunek obrał Bartosz Woch.

Równie ciekawym zawodnikiem jest bardzo doświadczony Mateusz Patalas.

Ciekaw jestem powrotu do gry na najwyższym poziomie Jacka Bukowca, który z dobrej strony pokazywał się w barwach Kraków Kings. W poprzednim sezonie Jacek grał w Rebels.

Oprócz powyższych transferów Sokoły wzmocnią również Filip Szczęski, który powraca po przerwie w grze.

Piotr Stuglik z Kraków Kings

Tomasz Kolisz z Kraków Kings

Jan Szwej z Towers Opole

Silesia Rebels

Rebels pod kątem transferów na sezon 2020 prezentują się najskromniej. Jednak trzeba zauważyć dwa zagraniczne wzmocnienia – sprowadzenie brytyjskiego rozgrywającego Ashley’a Bailey’a, który wcześniej reprezentował barwy Pribram Bobcats, Hradec Kralowe Dragons, a w ostatnim roku Prague Lions

Drugim wzmocnieniem z Wielkiej Brytanii jest Courtney Etienne, który przechodzi do Rebels z Northants Knights. Klub ten występował na drugim poziomie rozgrywek. Wcześniej Courtney grał w drużynie uniwersyteckiej z Coventry.

Do Rebels wraca również dobrze znany w Katowicach Devion Young.

Pozostali trzej nowi zawodnicy to Kamil Tużnik z Hammers Łaziska Górne

Piotr Oszczypko z Przemyśl Bears

Maciej Mielczarek z Warsaw Mets

Rebels wydają się być najsłabszą drużyną w stawce. Transfery, których dokonali też nie pozwalają na to aby przypisywać im jakiekolwiek szanse na zwycięstwa w tym sezonie. Wygląda na to, że Rebels odbiorą w tym roku srogą lekcję futbolu.