Independence Day Game – czyli jak robią Amerykę w Ząbkach
Dzień Niepodległości obchodzony w Stanach Zjednoczonych 4 lipca to jedno z najważniejszych świąt narodowych dla Amerykanów. Z tej okazji w USA organizowane są liczne koncerty, parady czy festyny. Ich głównym celem, oczywiście poza uczczeniem ogłoszenia Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych od Wielkiej Brytanii, jest dobra zabawa i spędzenie czasu w znakomitej atmosferze.
Właśnie 4 lipca stał się motywem przewodnim meczu i wydarzenia, które na Stadionie Miejskim w Ząbkach zorganizowali Dukes. Nie ma chyba nic, co bardziej kojarzyłoby się z USA niż futbol amerykański, burgery oraz hot dogi sprzedawane z food trucków. Dokładnie ten klimat panował podczas Independance Day Game.
Na mecz wybierałem się bez szczególnego przekonania i szczerze mówiąc nie oczekiwałem zbyt wiele. Tymczasem to co zastałem na miejscu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. I mam tu na myśli każdy aspekt tej imprezy. Ale zacznijmy po kolei.
Stadion w Ząbkach zna każdy, kto choć odrobinę interesuje się futbolem amerykańskim w Polsce. To tutaj rozgrywany był ostatni Polish Bowl pomiędzy Archers a Falcons. To tutaj swoje mecze rozgrywała reprezentacja Polski, w ramach przygotowań do The World Games. I w końcu to tutaj już 23 lipca rozegrany zostanie kolejny Polish Bowl.
Obiekt jest wręcz idealnym miejscem do organizowania wydarzeń, których głównym punktem jest mecz. Wysokie, zadaszone trybuny dają mnóstwo komfortu podczas śledzenia wydarzeń na boisku. Ostatnio zamontowane bramki, naturalna murawa, wyraźnie namalowane i dobrze widoczne linie, sprawiają, że to jeden z najlepszych stadionów w kraju do grania i oglądania futbolu.
Podczas Independance Day Game, boczne boiska były przeznaczone pod piknik rodzinny. Dmuchańce, futbolowe atrakcje dla dzieci oraz oczywiście food trucki cieszyły się bardzo dużym powodzeniem. Strefa zabaw była usytuowana tak, że nawet będąc z dzieckiem na bocznym boisku można było przynajmniej choć trochę śledzić to co działo się w meczu. I wiele osób korzystało z tej możliwości.
Sam mecz, pomimo, że był to jedynie sparing, i to jeszcze w formule dziewięcioosobowej otrzymał godną oprawę. Zupełnie nie wyglądało to jak gra kontrolna. Spektakularne wejście z muzyką, flagami i świecami dymnymi, uroczyste odegranie hymnów, rzut monetą w wykonaniu Pani Burmistrz Ząbek Małgorzaty Zyśk – można było się poczuć co najmniej jak na finale PFL9. Kibice również dopisali.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że będzie aż tak duża frekwencja. Można spokojnie szacować, że na trybunach i podczas wydarzenia pojawiło się kilkaset osób. Wśród kibiców widać było przedstawicieli klubów z Warszawy, Wyszkowa, były dziewczyny z Sirens, pojawili się także kibice w barwach Tychy Falcons. Ale co ważniejsze pojawiło się mnóstwo mieszkańców Ząbek, którzy przyszli zobaczyć jak wygląda mecz futbolu amerykańskiego na żywo.
Można mieć nadzieję, że po takim evencie powrócą na trybuny już podczas meczów ligowych. Właśnie dla wszystkich nowych widzów mecz na stadionie komentował Bartosz Frydler, wyjaśniając zasady i opowiadając o sytuacji na boisku, tak aby każdy mógł się ekscytować przebiegiem spotkania. W przerwie brawurowo poprowadził konkurs dla kibiców. Naprawdę działo się tam dużo.
Co do poziomu sportowego… tu również miłe zaskoczenie. Nie liczyłem na nic wielkiego, a tymczasem Dukes Ząbki i Warriors Sieradz stworzyli całkiem niezłe widowisko. Było wszystko co powinno zdarzyć się podczas ciekawego pojedynku. Przyłożenia biegowe, podaniowe, mocne uderzenia, przechwyty, fizyczna gra w obronie, sacki, prowadzenie jednej z drużyn i odwrócenie losów meczu w drugiej połowie. Nie sposób było się nudzić. Ostatecznie Dukes pokonali Warriors 29:19 ale wynik był sprawą otwartą aż do 4 kwarty. Jeszcze na przerwę to goście z Sieradza schodzili prowadząc 13:6. Trzecia kwarta przyniosła całkowitą odmianę – to w niej Dukes zaczęli zaznaczać swoją przewagę i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.
Odwiedziłem wiele różnych stadionów podczas tego i poprzedniego sezonu i muszę przyznać, że wydarzenie organizowane przez Dukes, zdecydowanie stało na poziomie pierwszoligowym. Aż chciałoby się aby tak wyglądał każdy mecz futbolu amerykańskiego w naszych ligach. Mnóstwo kibiców, świetna atmosfera, niezły, wyrównany pojedynek, znakomity obiekt z rewelacyjnym komfortem oglądania meczu.
Jestem przekonany, że każdy kto w niedzielę pojawił się na stadionie w Ząbkach ma podobne wrażenia jak ja i z pewnością może uznać czas spędzony na Independance Day Game za udany.
zdjęcia: Slaweg foto