LFA1 faworyci nie zawiedli

Ostrzyłem sobie apetyt na mecze, które odbyły się w miniony weekend. Oba pojedynki zapowiadały się niezwykle ciekawie i faktycznie takie były. Ci, którzy je oglądali nie mogą czuć się rozczarowani. Były to widowiska stojące na porządnym poziomie. Może trochę zabrakło emocji, bo faworyci praktycznie od początku zyskali kilkupunktową przewagę, ale nawet pomimo tego świetnie oglądało się oba spotkania.

Archers – Lowlanders

Na ten mecz czekałem z jednego powodu – wreszcie mieli zagrać w Lowlanders wszyscy zakontraktowani przed sezonem zawodnicy. Doczekałem i się przyznaję, że zrobili oni różnicę na boisku.

Najwięcej do gry wnieśli defensywni liniowi – Adam Roszkowski i Laurynas Orlovicius. W ogóle linia Lowlanders wygląda imponująco. Mamy w niej jeszcze Daniela Tarnawskiego i Damiana Wesołowskiego. Ta czwórka siała spustoszenie na boisku. Naprawdę trudno byłoby mi wybrać kogoś z nich jako tego najlepszego w meczu. Moim zdaniem jest to poziom europejski. Z przyjemnością patrzyłem na pojedynki na linii i walkę jaka się tam toczyła. Bezdyskusyjnie starcie OL Archers vs DL Lowlanders wygrali Ci drudzy. Cała formacja powinna zostać MVP 3 kolejki.

Drugą szalenie mocną formacją w Lowlanders są skrzydłowi. I o ile w pierwszym meczu ofensywa oparta była głównie o biegi tak w Bydgoszczy akcenty w grze ofensywnej były przesunięte w stronę podań. Praktycznie każdy ze skrzydłowych Lowlanders miał na boisku dużo miejsca. Jednak na specjalne słowa uznania zasługuje w pierwszych kolejkach Rafał Królewski. Chłopak, który w ubiegłym roku zadebiutował w Białymstoku i był w cieniu bardziej doświadczonych kolegów, teraz wyrasta na pierwszoplanową postać nie tylko drużyny ale i ligi.

Trochę słabiej Ludzie z nizin wypadają jeśli chodzi o drugą i trzecią linię obrony. Tam widać luki i Archers skrzętnie z tego korzystali. Zdecydowanie jest to coś nad czym Lowlanders muszą popracować.

Co do Bydgoszczy to od meczu z Mets zrobili spore postępy. Atak pod wodzą Dustina Hawke Willinghama wygląda dużo pewniej niż ten prowadzony przez Luka Zetazate. Miło patrzyło się na jego grę. Luke był dużo bardziej nerwowy, użyłbym nawet określenia „elektryczny”, nie dawał drużynie niezbędnego spokoju. Obecny QB zdał egzamin przeciwko wymagającemu rywalowi i jestem przekonany, że kolejne mecze będą jeszcze lepsze w wykonaniu Łuczników. Na pewno jest tym elementem, którego brakowało w Bydgoszczy.

W spotkaniu przeciwko Lowlanders obrona Archers popełniła za dużo błędów żeby myśleć o wygranej – szczególnie w akcjach podaniowych obrońcy gubili krycie, niemniej na resztę drużyn, z wyjątkiem oczywiście Panthers to wystarczy i liczę, że Archers wejdą do play off ale czy z trzeciego czy z czwartego miejsca trudno wyrokować. Miejsce po sezonie zasadniczym rozstrzygnie się prawdopodobnie w bezpośrednim starciu pomiędzy Łucznikami i Sokołami z Tych.

Skrót meczu

Rebels – Falcons

Derby Śląska to jest coś czego przegapić nie można. Bez względu na poziom rozgrywkowy oraz formę obu drużyn jednego można być pewnym – mocnej walki w każdej akcji. I tak faktycznie było. Zawodnicy z obu drużyn mieli sobie nawzajem coś do udowodnienia, boisko zweryfikowało wszystko. Górą byli Falcons.

Wynik 42:26 może sugerować, że było to jednostronne spotkanie i co prawda Falcons odskoczyli na kilka punktów ale Rebels za każdym razem zmniejszali dystans i byli niebezpiecznie blisko remisu. Przed meczem spodziewałem się, że gra Falcons w dużej mierze będzie opierać się na polskich zawodnikach i tak też się stało, jednak z bardzo dobrej strony pokazali się też imporci Sokołów. Nie byłem do końca przekonany co do nich po pierwszych meczach, natomiast teraz można śmiało twierdzić, że są to solidne wzmocnienia. Oczywiście daleki jestem od porównywania ich do wzmocnień Panthers czy Lowlanders ale mimo wszystko wnoszą dużo jakości do gry Falcons.

Z polskich zawodników na wyróżnienia na pewno zasłużyli Mateusz Kamiński, Krzysztof Richter, Dominik Sikora, Jacek Sikora oraz Janek Szwej. Bardzo podoba mi się jego gra. Dynamiczny, szybki, silny i zwrotny running back – na pewno napsuje krwi jeszcze niejednej formacji defensywnej.

Po tym zwycięstwie Falcons mogą już być już niemal pewni gry w play off. Pokonali dwóch bezpośrednich rywali do miejsca w fazie pucharowej. Do rozstrzygnięcia pozostała jedynie kwestia seedu. O to powalczą z Archers.

Rebels natomiast z meczu na mecz się rozkręcają. Szumna deklaracja po spotkaniu w Białymstoku, że Katowice nie będą ostatnie w tabeli prawdopodobnie się sprawdzi. Wyglądają znacznie lepiej od Mets, z którymi zmierzą się na zakończenie sezonu na własnym boisku i wtedy rozstrzygną się losy ostatniego miejsca w lidze w sezonie 2020.

Skrót meczu