LFA9 – Armada i Towers zgodnie z planem
W miniony weekend rozegrano dwa turnieje, jeden w Wieliczce natomiast drugi w Zielonej Górze. Emocji na dobrą sprawę dostarczył tylko jeden mecz, bowiem reszta rywalizacji przebiegała dokładnie tak jak przewidziałem w zapowiedzi turniejów.
Turniej w Wieliczce
Nie było tutaj niespodzianki. Towers bez większych trudności odnieśli dwa zwycięstwa. Wysoko pokonali zarówno Dragons jak i Rockets. Nie bez powodu znajdują się w czołówce mojej tabeli z predykcją.
Rockets wygrali z Dragons minimalnie – zaledwie jednym przyłożeniem i nie zachwycili jakoś szczególnie. Nie było to porywające widowisko.
W ogóle turniej w Wieliczce to takie trochę wydarzenie bez historii. Kto miał wygrać ten wygrał, nie było dramatycznych zwrotów akcji i większych emocji. Puste trybuny i kiepska transmisja również zrobiły swoje.
Towers pojechali do Wieliczki po dwa zwycięstwa i z nimi wracają. Rockets wydawało mi się, że będą mieli większą przewagę, niemniej wygrana to wygrana i punkty w tabeli dopisali na swoje konto.
Dragons pomimo PRowego i marketingowego zamieszania jakie robią wokół klubu, sportowo na razie nie nadążają za swoimi social mediami. Być może zmieni się to w kolejnych meczach, na razie byli całkowicie bez wyrazu.
Turniej w Zielonej Górze
Muszę zacząć od tego, że obiekt Watahy wygląda fantastycznie. To było moje pierwsze wrażenie po uruchomieniu transmisji. Szczególnie po obejrzeniu dzień wcześniej transmisji z Wieliczki.
A sportowo – cóż, Armada idzie po swoje i w kolejnym turnieju udowadnia, że dziewiątki to nie jest miejsce dla nich. Postawię śmiałą tezę, że w tym roku nie spotkają się z różnorzędnym przeciwnikiem. Liczyłem na to trochę w meczu z Armią oraz podczas pojedynków w Zielonej Górze ale szczecinianie nie pozostawiają złudzeń. Wygrywają wysoko i w dobrym stylu. Zapowiada się sezon z perfekcyjnym bilansem… tyle, że w dziewiątkach.
Najlepszy mecz tego weekendu rozegrała Wataha z Miners. Może niekoniecznie jeśli chodzi o poziom, ale zdecydowanie w kategorii dramaturgia mogliby starać się o najwyższe laury. Oczekiwałem od tego meczu wiele i oczekiwania te zostały w 100% spełnione.
Po jednej stronie Wataha, zabójczo skuteczna, ze schematami biegowymi wypracowanymi do perfekcji. Oczywiście bierzemy poprawkę na to, że są to dziewiątki. Po drugiej stronie zawodnicy ofensywy z przeszłością reprezentacyjną. Już ich poprzednie starcie zapowiadało, że wynik będzie na styku. Kursy, które były wystawione w STS były całkowicie przestrzelone. Przed meczem kurs na Miners wynosił 2,52. Dużo za dużo. Oczywiście zagrałem to i… Wataha – zepsuliście mi kupon. 😉
Przy wyniku 14:0 myślałem, że Miners spokojnie dowiozą zwycięstwo do końca, i być może jeszcze coś dorzucą. Tymczasem dwa przyłożenia, dwa podwyższenia za dwa i zrobiło się 16:14 ale dla Watahy! Miners zdołali wyjść na prowadzenie po uwaga – kopnięciu z pola. 17:16 dla Górników i mniej niż 2 minuty do końca. Mnóstwo czasu, którego Wataha i tak w sumie nie potrzebowała. Znakomity bieg przez środek i 22:16 stało się faktem. Miners na kolanach, Miners prawdopodobnie tą porażką pożegnali się z play offami w tym roku.
Za to Watahą jestem zaskoczony. Nie dawałem im większych szans na fazę pucharową, a tymczasem okazuje się, że w Zielonej Górze apetyty zostały rozbudzone. Nie podejmuję się więcej obstawiać wyników ich meczów. Są nieobliczalni.
Tabela z predykcją LFA9
Na koniec oczywiście moja zaktualizowana tabela z predykcją dotyczącą tego jak będzie wyglądała kolejność na koniec sezonu regularnego.
Miejsce | Klub | Punkty |
1. | Armada | 12 |
2. | Eagles | 12 |
3. | Towers | 10 |
4. | Armia | 10 |
5. | Rhinos | 8 |
6. | Lakers | 8 |
7. | Białe Lwy | 8 |
8. | Wataha | 8 |
9. | Rockets | 6 |
10. | Miners | 2 |
11. | Tytani | 2 |
12. | Owls | 2 |
13. | Angels | 2 |
14. | Dragons | 0 |
15. | Barbarians | 0 |