Liga, koronawirus i co dalej?

Sytuację jaką mamy, wszyscy wiedzą. Trwa w najlepsze przymusowy lockout związany z panującą pandemią. Na razie trudno wyrokować co się wydarzy, czy liga w tym roku zostanie rozegrana, czy może rozgrywki zostaną całkowicie odwołane.

W Europie można zaobserwować dwa podejścia. Pierwszym z nich jest właśnie odwołanie rozgrywek. Na ten krok jako pierwsi zdecydowali się Szwajcarzy. Podobną ścieżką poszli Włosi, Irlandczycy i Francuzi.
Druga strategia to przesunięcie decyzji w czasie. Austriacy myślą o sezonie rozgrywanym jesienią, natomiast finał miałby odbyć się w 2021 roku. Niemcy zawiesili rozgrywki co najmniej do połowy lipca. Czesi dają sobie czas do 30 kwietnia, przy czym nie jest powiedziane, że wówczas jakiekolwiek wiążące decyzje zapadną. Jest to pierwsza, orientacyjna data, która również może się przesunąć w czasie. Na Ukrainie rozgrywki również są zawieszone, ale ULAF ma nadzieję, że uda im się rozegrać sezon.

W Polsce rozgrywki są zawieszone i na razie nic więcej nie wiemy. Ze strony LFA nie pojawiły się żadne kolejne oficjalne informacje dotyczące przyszłości i planów na sezon 2020.

Osobiście chciałbym aby udało się wyłonić najlepszą drużynę w Polsce w tym roku. Niemniej już teraz wiadomo, że rozgrywki, jeśli miałyby się odbyć nie ma szans żeby wystartowały wcześniej niż na jesieni. Związane jest to oczywiście z obostrzeniami dotyczącymi organizacji imprez sportowych powyżej 50 osób, oraz… cyklem treningowym, z którego siłą rzeczy wypadły wszystkie zespoły.

Sytuacja organizacyjna również mocno się skomplikowała. Pojawiło się mnóstwo znaków zapytania, a najważniejszym z nich są pieniądze. Kluby nie mają pewności, czy w tym roku dostaną dotacje chociażby z urzędów miast oraz od sponsorów. Inna kwestia to boiska, które po przerwie mogą być obłożone do granic wytrzymałości.

Pod znakiem zapytania stoją także sprawy kadrowe. Imporci oraz trenerzy, aby nie generować kosztów, bardzo słusznie zostali odesłani do domów. Nie wiadomo czy będzie szansa ściągnięcia kogoś w drugiej połowie roku, bo nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie czy do jesieni wznowione zostaną połączenia lotnicze ze Stanami Zjednoczonymi.

Podobnych pytań jest całe mnóstwo, a w tej chwili nikt nie zna na nie odpowiedzi.

Zapytałem osoby z naszego środowiska, co według nich wydarzy się z sezonem 2020.

Dawid Biały – Prezes Związku Futbolu Amerykańskiego w Polsce

Sytuacja w jakiej znajduje się cały sport jest wyjątkowa i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ważne jest to, że kluby nie tracą zapału, entuzjazmu i chęci do gry. To oznacza, że powrócimy na boiska kiedy kolejne ograniczenia będą wygaszane. Na ten moment realny scenariusz to rozpoczęcie treningów w wakacje i jesienna liga w nieco ograniczonym wymiarze. Zdrowie zawodników, kibiców i wszystkich osób związanych z klubami to absolutny priorytet. Na każdym etapie planowanego „powrotu do futbolu” musimy mieć to na uwadze.

Anna Kadzikiewicz – Prezes Warsaw Mets

Po sobotniej konferencji Premiera i Minister Sportu część osób uznała, że pojawia się „światełko w tunelu” dla sportu. Z naszej – futbolowej perspektywy – niestety żadnych dobrych wiadomości nie usłyszeliśmy. Częściowe otwarcie obiektów sportowych to na pewno krok do normalności, jednak dla nas ograniczenie możliwości przebywania na boisku do max 6 osób, jest warunkiem w praktyce nie do spełnienia i organizacja treningu w takiej formule jest po prostu niemożliwa. Dodatkowo perspektywa też nie jest najlepsza – nawet w ostatnim etapie „odmrażania sportu” zakłada się dopuszczenie organizacji wydarzeń przy ograniczeniu liczby osób do 50. Skład jednej drużyny 45 zawodników (plus trenerzy, obsługa, fizjoterapeuci, zabezpieczenie medyczne). Bezpieczeństwo i zdrowie zawodników i wszystkich osób zaangażowanych w organizację wydarzenia jakim jest mecz futbolu amerykańskiego to oczywiście podstawa. I w tym zakresie musimy przede wszystkich stosować się do odgórnych wytycznych. Myśląc o tym sezonie musimy brać pod uwagę dwa aspekty: sportowy i organizacyjny. Po pierwsze musimy mieć możliwość bezpiecznego przygotowania się do rozgrywek – a więc możliwość trenowania. Dziś jest to niemożliwe.

Mamy obecnie dwie organizacje, które w mojej ocenie mogłyby tę sprawę poruszyć w rozmowach z Ministerstwem Sportu (Ligę i Związek). Specyfika naszej dyscypliny wymaga indywidualnego podejścia. Pytanie czy ministerstwo tworząc wytyczne ma świadomość, że są dyscypliny, w których drużyna liczy więcej niż 11 zawodników…

Drugi aspekt, istotny dla mnie jako osoby zarządzającej klubem, ale też kibica, to kwestia organizacji samych wydarzeń meczowych. Game day w futbolu amerykańskim to coś więcej niż sama rywalizacja na murawie – to cała otoczka z foodtrackami, atrakcjami dla dzieciaków, to kibice na trybunach. Czy w tym sezonie mamy na to szansę? Obawiam się, że nie.

Na dziś więc musimy pewnie cierpliwie czekać, Związek albo Liga powinny aktywnie współpracować z ministerstwem przy opracowywaniu kolejnych etapów „odmrażania sportu”, tak by nasza dyscyplina była też brana pod uwagę – oczywiście kierując się zdrowiem i bezpieczeństwem. Wiedząc jakie warunki powinniśmy spełnić by wyjść na boisko moglibyśmy się do tego przygotować. Szczerze, racjonalnie na to patrząc, obawiam się, że o klasycznym sezonie w tym roku możemy zapomnieć. Ale już dziś trzeba myśleć o kolejnym. Nie wiemy jak długo potrwa pandemia, nie wiemy czy w przyszłym roku wrócimy do „normalności”. Bez rozmów z ministerstwem będziemy niestety gdybać i tracić bezproduktywnie czas.

Piotr Morko – Prezes Lowlanders Białystok

Po stronie klubów widzę zdecydowaną przewagę tych, które chcą rozegrać sezon. Jest to związane nie tylko z rywalizacją sportową, która jest najważniejsza, ale także z równie ważnym aspektem, którym jest stabilność organizacyjna i finansowa klubów. Większość klubów oparta jest na dotacjach z urzędów miast oraz na wpłatach sponsorów. W przypadku braku rozgrywek, kluby stracą te dofinansowania, a być może również sponsorów. Chcielibyśmy tego uniknąć.

Pracujemy obecnie w zespole kryzysowym nad najlepszymi możliwymi rozwiązaniami, rozmawiamy z klubami, monitorujemy sytuację i kolejne etapy „luzowania” obostrzeń wprowadzonych przez rząd. Na tę chwilę dajemy sobie czas do końca maja na podjęcie decyzji co dalej. Nie chcemy robić nic pochopnie.

Wszyscy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji i jedynie współpracując będziemy w stanie sobie z nią poradzić.

Michał Latoś – Prezes Zarządu Panthers Wrocław Sp z o.o.

Panthers Wrocław są gotowi na rozegranie sezonu. Obecna sytuacja nie pozwala na dokładne planowanie. Opieramy się na przypuszczeniach. Żeby zagrać musimy najpierw zacząć trenować. Na tym trzeba się skupić.

Wojciech Andrzejczak – trener / defensive coordinator Calanda Broncos

W tę sobotę poznaliśmy plan „odmrażania” polskiego sportu, którego IV etap zakłada mecze na otwartym powietrzu do 50 osób bez udziału publiczności, co nadal nie pozwala na rozegranie spotkania w pełnym składzie meczowym. Mając na uwadze zdrowie zawodników oraz fakt iż gra przy pustych trybunach jest z punktu widzenia klubów nieopłacalna, osobiście skłaniałbym się do jak najszybszego podjęcia decyzji o odwołaniu tegorocznych rozgrywek LFA. Środowisko powinno skoncentrować swoje wysiłki na domknięciu niezbędnych kwestii formalno-prawnych oraz solidnym przygotowaniu do sezonu 2021.

W warstwie sportowej aby utrzymać zainteresowanie zawodników, jeżeli na jesieni możliwa będzie organizacja wydarzeń sportowych powyżej 50 osób, to warto pomyśleć nad organizacją łączonych treningów i gier kontrolnych w krajowych składach – nawet z taklowaniem powyżej pasa –tj. thud. Inną ciekawą alternatywą mogłaby być organizacja rozgrywek 7×7 Pass Tournaments oraz Lineman Challenges na wzór takich jakie odbywają się na wiosnę w USA.

Karol Potaś – NFLPOLSKA.com

Na pytanie czy chcę, by wrócił futbol w naszym krajowym wydaniu, odpowiadam oczywiście chcę. Z kilku powodów. Po pierwsze nasza dyscyplina tego potrzebuje i taki przestój nie wpływa dobrze na budowanie marki (niezależnie czy lokalnie czy marki ogólnokrajowej). Oczywiście potrzebują tego zawodnicy (którzy są bardzo zmotywowani, dodatkowo młodsi nie będą, a młodzież też nie zyska doświadczenia). Trzeci powód – kluby, które mają zobowiązania wobec partnerów, sponsorów oraz samych miast, które często – albo nawet w większości – finansują działalność klubów. 

Ale – by być odpowiedzialnym – pojawia się tutaj też szereg wątpliwości. Z technicznych względów i dla poprawy płynności, wypowiedź będzie się skupiać na wymienionych trzech powodach… dzięki którym byłem za powrotem zmagań w tym roku. A więc, przestój wpływa źle na budowanie marki, ale jeszcze gorzej wpływa chaos organizacyjny. Więc jeśli mógłbym coś komuś doradzić przed startem rozgrywek (nawet okrojonych) to szczere rozmowy kuluarowe, by nic w trakcie sezonu się nie wysypało. Powodów może być wiele, jednym z nich brak boiska.

Start rozgrywek musi być poprzedzony odpowiednim planem powrotu do gry przez zawodników. Nie może być robione i wiązane coś na strzępach, bo w naszym sporcie zdrowie, na które wpływa przygotowanie przedmeczowe, jest kluczowe. I jeśli dany zespół nie będzie w stanie przygotować zawodników do startów (a może wszyscy nie będą, bo na dzisiaj trudno określić jak będzie wyglądać sytuacja zdrowotna w kraju), to lepiej – z bólem serca – skupić się na przyszłych rozgrywkach.

Powód trzeci,  partnerzy i sponsorzy. Nawet jeśli zespoły będą zdecydowane, kadra przygotowana… to musi być odpowiedni budżet. Jeżeli partnerzy i sponsorzy ograniczą wsparcie na tyle, że np. zawodnicy zdecydowanych ekip na grę nie będą w żaden sposób ubezpieczeni od urazów na boisku, to skupmy się na przyszłym sezonie.