Przegląd rozgrywających. Kto w sezonie 2021 poprowadzi ofensywy drużyn PFL

Wszystkie kluby obsadziły już najważniejszą pozycję w swoich składach – mowa oczywiście o rozgrywających. Spośród siedmiu drużyn, które przystąpią do rozgrywek w PFL, sześć zdecydowało się wystawić jako QB zawodnika spoza Polski. Jedynym wyjątkiem będą Kraków Kings.

Postanowiłem przyjrzeć się sylwetkom tych zawodników i sprawdzić, który z nich może być gwiazdą nadchodzących rozgrywek. Kolejność klubów jest alfabetyczna.

Bydgoszcz Archers – Jake Schimenz

Dotychczasowa futbolowa kariera nowego rozgrywającego Archers rozpoczęła się występami w Sterling College w pierwszej dywizji NAIA. Schimenz spisywał się tam całkiem dobrze, choć nie zawsze był starterem. W swoim pierwszym sezonie doprowadził drużynę do wygrania konferencji Woodland. W kolejnym sezonie bilans drużyny wyniósł 5-5, a Schimnez zaliczył 740 jardów podaniowych, 10 przyłożeń po podaniach oraz dwa po własnych biegach. W swoim seniorskim sezonie z powodu kontuzji zagrał tylko w jednym meczu.

Kolejnym przystankiem była liga brazylijska gdzie przez dwa lata reprezentował barwy Limeira Tomahawks. Zupełnie nieoczekiwanie w pierwszym sezonie doprowadził drużynę do finału konferencji. Tam Tomahawks przegrali 26:27, natomiast Schimenz został wybrany MVP tego meczu. Zaowocowało to ofertą z Recaife Mariners. Klubu z większymi aspiracjami niż Tomahawks.

W Mariners po dwóch latach gry, bilans Schimenza wyniósł 9-2. Zbierał tam pochlebne recenzje, a Mariners po raz pierwszy w historii włączyli się do walki o wygranie swojej konferencji. Wcześniej w latach 2010 – 2018 tytuł ten co rok zdobywali João Pessoa Espectros – jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w Brazylii. Co więcej do finałowego meczu decydującego o mistrzostwie na północnym-wschodzie Mariners przystępowali z kompletem zwycięstw, a wśród pokonanych drużyn byli także João Pessoa Espectros. W finale jednak passa zwycięstw się zakończyła. Mariners przegrali z bardziej utytułowanym rywalem 12:26. Stawką było nie tylko mistrzostwo konferencji ale także awans do półfinału rozgrywek ogólnokrajowych. Schimenz nie będzie dobrze wspominał tego spotkania ponieważ, aż czterokrotnie jego podania zostały przechwycone. Niemniej sam wynik na koniec sezonu był najlepszym w historii Mariners. Warto również dodać, że João Pessoa Espectros zostali późniejszymi mistrzami Brazylii.

Nowy rozgrywający Archers, gdziekolwiek się pojawi wprowadza dużo jakości do gry, a drużyny, które prowadzi jako rozgrywający osiągają najlepsze rezultaty w swojej historii. Wydaje się, że kogoś takiego potrzebują w tym sezonie Archers. Co prawda warunkami fizycznymi nie zachwyca – 179 cm wzrostu oraz 79 kg wagi, ale jego osiągnięcia mówią same za siebie i pozwalają sądzić, że Archers zrobili dobry ruch ściągając go do siebie. Cztery lata w Brazylii, przedłużone umowy z poprzednimi klubami i oferta z lepszej drużyny, pokazują, że odnalazł się na boiskach Ameryki Południowej. Jeżeli z podobnym skutkiem zaaklimatyzuje się w Polsce, to Archers będą mieli z niego dużo pożytku.

Tutaj możecie obejrzeć akcje Schimenza z czasów gry w Mariners:

Warsaw Eagles – Shazzon Mumphrey

Muszę przyznać, że tym transferem Eagles mnie zaskoczyli. Sprowadzili do Warszawy jednego z ciekawszych i bardziej doświadczonych rozgrywających występujących Europie w ostatnich latach. Shazzon Mumphrey gra na Starym Kontynencie od 2017 roku. Pierwszym klubem, który zdecydował się go zakontraktować byli dobrze znani Triangle Razorbacks z Danii, którzy pod wodzą nowego rozgrywającego Eagles dotarli do półfinałów. W sezonie zasadniczym ich bilans wyniósł 6-4 i dał im trzecie miejsce w lidze.

Rok później Shazzon zmienił i klub i ligę. Zdecydował się przenieść do GFL, a konkretnie do Hildesheim Invaders, którzy w sezonie 2017 byli drużyną broniącą się przed spadkiem z pierwszej ligi. Nie inaczej było po przybyciu Mumphrey’a w 2018. Invaders co prawda utrzymali się w lidze, ale zajęli dopiero siódme, czyli przedostatnie, miejsce w GFL North. Bilans na koniec sezonu to 4-10. Identyczny wynik osiągnęli rok wcześniej.

Mumphrey po roku gry w Niemczech ponownie zdecydował się na zmiany. Jego nowym klubem zostali Carlstad Crusaders ze Szwecji. Z drużyną tą dotarł aż do finału, w którym ulegli Stockholm Mean Machines 35:49. W sezonie zasadniczym zajęli drugie miejsce, jednak tutaj trzeba dodać, że w 2019 roku w Superserien wystartowały cztery drużyny. Bilans sezonu regularnego to 4 zwycięstwa i dwie porażki – obie z drużyną ze Sztokholmu.

W sezonie 2020 Shazzon Mumphrey miał występować w lidze szwajcarskiej, w drużynie Genewa Seahawks. Rozgrywki zostały jednak odwołane. To jednak nie zmieniło planów klubu z Genewy, który ponownie chciał zakontraktować Shazzona na sezon 2021. Scenariusz jednak się powtórzył i zawodnik ostatecznie zagra w Warsaw Eagles.

Czemu uważam, że to dobry ruch? Cóż, nie jest wielkim odkryciem stwierdzenie, że Eagles nie zawsze trafiali z transferami. W tym przypadku postawili na sprawdzonego i doświadczonego w Europie gracza. W żadnym przypadku nie jest to ryzykowny ruch. Shazzon Mumphrey zapewni im stabilizację i spokojny sezon, którego Orły po powrocie na krajowe boiska bardzo potrzebują. Jest to solidny rozgrywający z dużym doświadczeniem i na pewno młodzi gracze Eagles będą mogli się od niego wiele nauczyć. Ten transfer na pewno zaowocuje w przyszłości.

Tychy Falcons – Jules St. Ge

Falcons postawili na całkowicie nowego rozgrywającego. Zdecydowali się zakontraktować Julesa St. Ge, byłego zawodnika Kentucky State University. Drużyna z tego college’u występuje w drugiej dywizji NCAA, a St. Ge prowadził jej atak w sezonach 2016 i 2018. Jako „freshman” w 2016 roku, wywalczył miejsce na boisku i poprowadził drużynę w dziesięciu z jedenastu rozegranych meczów. Bilans na koniec sezonu wyniósł 4-7. Jeśli spojrzelibyśmy na bilans drużyny w roku 2018 to można się złapać za głowę: 0-10! Tak zero wygranych meczów. Jednak co znamienne, drużyna traciła średnio 388 jardów i 31 punktów na mecz! Ofensywa spisywała się lepiej, choć zdarzyły się dwa pojedynki z zerowym dorobkiem punktowym.

Indywidualnie St. Ge prezentował się nieźle. Wystąpił w dziewięciu z dziesięciu meczów. Choć w jednym z nich był to bardziej epizod niż gra. W pozostałych ośmiu po jego podaniach drużyna zdobyła sześć przyłożeń. Sam natomiast wbiegał w pole punktowe przeciwników siedmiokrotnie. Podaniami zdobył łącznie 919 jardów, a wybiegał 467. Jest to rozgrywający zdecydowanie bardziej biegający niż rzucający. Może występować także jako running back bądź skrzydłowy. Czy jest to dobry wybór przekonamy się podczas sezonu. Jeśli St. Ge odnajdzie się w Tychach, to Falcons mogą mieć najlepiej zbilansowaną ofensywę w lidze.

Kraków Kings – Filip Mościcki

Filipa przedstawiać nikomu nie trzeba. Od wielu lat prowadzi ofensywę Kraków Kings. Był też jednym z trzech rozgrywających naszej reprezentacji, którzy uczestniczyli w przygotowaniach, a następnie w The World Games w roku 2017. Postawienie na polskiego rozgrywającego daje dużo ciekawych możliwości, związanych z wystawieniem do gry obcokrajowców na innych pozycjach. Choć na razie próżno szukać wiadomości dotyczących importów w ataku Kings. I raczej nie zanosi się, aby nowe twarze pojawiły się w drużynie z Krakowa.

Największą zaletą Filipa będzie jego wieloletnie doświadczenie, zaangażowanie oraz… przygotowanie fizyczne. Nie raz i nie dwa oglądaliśmy mocne bloki w jego wykonaniu podczas akcji biegowych. Sam również nie boi się biegać, potrafi znaleźć wolnego skrzydłowego. Filipa czeka dużo fizycznej walki na boisku, bo wydaje mi się, że często będzie musiał ratować ofensywę swoimi akcjami biegowymi. Jak sam zapowiada jest to jego ostatni sezon więc można być pewnym, że w każdym meczu zobaczymy go walczącego niestrudzenie o kolejne jardy dla Kings.

Filip został wybrany przez czytelników GameDay do Drużyny Dekady w naszym plebiscycie – jego sylwetkę przybliżyłem ogłaszając wynik głosowania na rozgrywającego: http://gameday.pl/rozgrywajacy-dekady-znamy-zwyciezce/

Lowlanders Białystok – Derrick Evans Jr.

Lowlnders zdecydowali się na zawodnika, który jeszcze nigdy nie grał poza USA. Taki transfer to zawsze duże ryzyko. Nigdy bowiem nie wiadomo, czego można spodziewać się po graczu, który po raz pierwszy wyjeżdża z college’u by grać w futbol na drugim końcu świata. Forma sportowa to jedno, a aklimatyzacja to drugie. Jak będzie z tym drugim przekonamy się w trakcie sezonu.

Natomiast co do strony sportowej to wszelkie informacje jakie udało mi się znaleźć przemawiają za tym, że jest to świetny transfer jeśli chodzi o Lowlanders. W USA Derrick Evans Jr. reprezentował barwy Carson-Newman Eagles. Jest to drużyna występująca w drugiej dywizji NCAA. Swój najlepszy sezon zaliczył w 2017 roku. Został wtedy wybrany do drugiej drużyny South Atlantic Conference jako rozgrywający. Podobnie było rok później.

Rozgrywki w 2019 roku rozpoczął jako starter, natomiast pod koniec sezonu zaczął przegrywać rywalizację z Tylerem Thackersonem, który wychodził jako podstawowy rozgrywający w czterech ostatnich meczach. Do tego czasu Carson-Newman pod wodzą Derricka Evansa mieli bilans 7-2. Kolejne trzy mecze drużyna wygrała, natomiast ostatni z nich przyniósł nieoczekiwany zwrot sytuacji. Mecz rozpoczął Thackerson, jednak atak nie był w stanie poradzić sobie z defensywą przeciwników. Pod koniec pierwszej kwarty drużyna Carson-Newman przegrywała już 0:28. Wówczas na boisku pojawił się Evans i Eagles zaczęli zdobywać punkty. W drugiej kwarcie udało im się doprowadzić do stanu 21:28. Dwa przyłożenia były zasługą właśnie Evansa, natomiast trzecie na przyłożenie padło po podaniu od Thackersona . W trzeciej i czwartej kwarcie trener postawił na Evansa, jednak nie przełożyło się to na wynik. Ostatecznie Eagles przegrali 21:49. I tym samym zakończyli rywalizację w sezonie 2019.

Ciekawy jest fakt, że w kwietniu 2020 roku, Evans Jr. przygotowywał się do draftu NFL. Materiał na ten temat możecie obejrzeć poniżej.

Nowy nabytek Lowlanders to zawodnik, który lubi biegać z piłką. W Eagles został rekordzistą pod względem przyłożeń biegowych zdobytych w jednym meczu. Na swoim koncie zaliczył ich aż pięć. W naszej lidze taka dynamika i zwrotność będą ogromnymi atutami. Według mnie Derrick Evans Jr. to bardzo dobry wybór. Powinien idealnie odnaleźć się w Lowlanders, którzy w tym sezonie będą potrzebowali biegającego rozgrywającego, bardziej niż w ostatnich trzech latach. Właśnie gra po ziemi rozgrywającego będzie prawdopodobnie najgroźniejszą bronią Żubrów w tym sezonie.

Warsaw Mets – David Ash

Na temat Davida, kilka dni po ogłoszeniu jego transferu do Mets, przygotowałem osobny tekst. Zaintrygowała mnie jego postać. Byłem ciekaw jak to się stało, że jeden z najlepszych rozgrywających w NCAA nie znalazł się choćby w szerokich składach drużyn z NFL, a zamiast tego będzie prowadzić atak drużyny w Polsce. Po więcej zapraszam do tekstu: http://gameday.pl/to-jeden-z-najbardziej-intrygujacych-transferow-w-historii-ligi-kim-jest-nowy-rozgrywajacy-warsaw-mets/

Na pewno Ash ma wszelkie predyspozycje by być najlepszym zawodnikiem w naszej lidze. Jednak należy pamiętać, że na boisko nie wybiega sam. Bardzo dużo zależy od pozostałych dziesięciu zawodników ataku. Jeżeli tylko sztab szkoleniowy Mets będzie potrafił ustawić ofensywę tak by wykorzystać umiejętności byłego rozgrywającego Longhorns to możemy oczekiwać, że Mets ani trochę nie będą przypominali drużyny jaką byli w poprzednim sezonie.

Silesia Rebels – Jon Mullin

Tego zawodnika już trochę poznaliśmy. W ubiegłym roku zagrał w pierwszym meczu sezonu, z tym, że bronił wówczas barw Lowlanders Białystok. Był to pierwszy i zarazem ostatni występ Mullina w drużynie Żubrów. W tym sezonie Jon Mullin zagra w Katowicach.

Mullin w USA występował w drużynie college’u Wesley w trzeciej dywizji NCAA. Zagrał tam na dobrą sprawę jeden sezon, natomiast trzeba mu oddać, że statystyki wyglądają solidnie. W 12 spotkaniach osiągnął z drużyną bilans 10-2. Indywidualnie może się pochwalić 1 838 jardami zdobytymi podaniami oraz 94 jardami po akcjach biegowych, a także jednym przyłożeniem. Statystyki dobitnie pokazują, że jest to rozgrywający, który nie lubi biegać. W tych dwunastu meczach sezonu 2019 skrzydłowi złapali 143 z 233 piłek rzuconych przez Mullina, natomiast sam rozgrywający zdecydował się na 34 akcje biegowe. Poniżej możecie zobaczyć najlepsze akcje z tego okresu.

Muszę szczerze przyznać, że dziwi mnie wybór Rebels. Mullin jest solidnym rozgrywającym, ma dobry przegląd pola, potrafi celnie rzucić, trzyma nerwy na wodzy podczas akcji, ale mam wrażenie, że niekoniecznie będzie pasował do stylu gry Rebels. Mullin to typowy pocket passer. Nie lubi biegać, niespecjalnie dobrze wychodzi mu uciekanie spod presji. Ten typ zawodnika potrzebuje aby obudować go drużyną – bardzo silną linią ofensywną, armią szybkich i pewnych skrzydłowych oraz dobrze blokującymi running backami. Tylko jeśli te założenia będą spełnione Mullin będzie w stanie pokazać pełnię swoich możliwości. Jeżeli jednak ta sztuka Rebels się nie uda to o punkty będzie bardzo ciężko.

Kto może zostać gwiazdą ligi?

W mojej ocenie największe szanse na wdarcie się przebojem do naszej ligi ma Derrick Evans Jr. z Lowlanders. Ten zawodnik ma wszystko czego potrzeba by aby skutecznie rywalizować na boiskach Polskiej Futbol Ligi. Jest szybki, zwinny, przebojowy, potrafi uciec spod presji, nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności, a jego doświadczenia z college’u pokazują, że umie samodzielnie poprowadzić drużynę do wygranej. Z drugiej jednak strony, atak prowadzony przez Evansa Jr. więcej jardów zdobywał akcjami podaniowymi. Wydaje się zatem, że sprowadzenie do go Białegostoku to znakomity ruch, który Lowlanders bardzo szybko się opłaci. Żubry mają zawodnika, który w każdej akcji będzie nieobliczalny. Jest to atut nie do przecenienia.

Zagadką dla mnie jest David Ash i nie ukrywam, że na jego debiut w tym sezonie czekam najbardziej. Jestem ciekaw jak zaprezentuje się przeciwko naszym drużynom i czy faktycznie będzie widać różnicę jaka teoretycznie powinna być w umiejętnościach pomiędzy nim, a graczami występującymi w Polsce. Największą bronią Asha będzie odporność psychiczna. Zawodnik tego pokroju bez trudu poradzi sobie z presją, zarówno w przypadku niekorzystnego wyniku jak i upływającego czasu. Spokój i pewność w formacji ofensywnej Mets będzie tym czego brakowało rok temu. Jeżeli Ash złapie wspólny język ze swoją ofensywą, to możemy otrzymać mieszankę wybuchową, której nie będzie się w stanie oprzeć żadna defensywa w lidze.

Ciekawą postacią będzie również Jules St. Ge z Falcons. Jeżeli tylko zgra się z ofensywą Falcons to możemy zobaczyć w ich wykonaniu prawdziwy festiwal przeróżnych zagrywek ofensywnych w każdym meczu. Sokoły będą groźne nie tylko na ziemi ale również w powietrzu. Trudno będzie grać przeciwko tej ofensywie.

Wydaje mi się, że trójka, którą wskazałem powyżej nada ton rozgrywkom, ale szczerze mówiąc liczę, że „odpali”, któryś z pozostałych czterech rozgrywających. Każdy z nich ma po swojej stronie argumenty aby poprowadzić drużynę po pokaźne zdobycze punktowe, a w efekcie zwycięstwa.

Jestem przekonany, że po pierwszych meczach będziemy już wiedzieli, kto sprawdził się na pozycji rozgrywającego, a kto zawiódł oczekiwania.