The World Games – Francja pokazała nam miejsce w szeregu
W półfinałowym meczu z Francją reprezentacja Polski w futbolu amerykańskim musiała uznać wyższość przeciwników. Wynik 2:28 jest chyba „najmniejszym wymiarem kary”. Francuzi przewyższali nas praktycznie pod każdym względem i zasłużenie awansowali do finału The World Games 2017.
Czy takiego przebiegu meczu się spodziewałem? Nie. Liczyłem na dużo bardziej wyrównany pojedynek – chociażby taki jak toczyliśmy z Danią czy Szwecją. Tymczasem w półfinale nie byliśmy w stanie zrobić nic co zaskoczyłoby faworyzowanych trójkolorowych. Co prawda defensywa rozegrała dobre zawody, ale niestety nie możemy powiedzieć tego o ataku. Oczywiście były niezłe zagrania – jak chociażby biegi Adama Skakowskiego, złapane piłki przez Tomka Zubryckiego czy Kubę Mazana, które pokazały, że jesteśmy w stanie zadawać pojedyncze ciosy, jednak to było za mało aby nawiązać walkę. Potrzebna była nam powtarzalność, a tej zabrakło.
W defensywie ciężko wyróżnić indywidualnie zawodników, bo w dużej mierze równa gra wynikała z dobrej postawy całej formacji. Na pewno warto zauważyć grę linii, która była w stanie powstrzymać biegi w okolicy linii wznowienia. Chłopakom z def naprawdę trudno cokolwiek zarzucić.
Na pewno słowa uznania należą się formacjom specjalnym, które w tym meczu wykonały bardzo dobrą robotę. Szczególnie akcje powrotne po odkopnięciach oraz nasze punty zatrzymywane w okolicy pola punktowego Francuzów. Patrząc ogólnie na ten mecz wynik 2:28 jest sprawiedliwy. Francuzi pokazali nam miejsce w szeregu i to ile dzieli nas od europejskiej czołówki.
Czy jestem zawiedziony postawą biało-czerwonych? Absolutnie nie. Było widać, że robili wszystko co mogli aby wygrać to spotkanie. Było widać determinację i ambicję. Było widać ich wolę walki. Jak to się kolokwialnie mówi „nie odstawiali nogi” w trudnych sytuacjach. Każdy z naszych reprezentantów pomimo dotkliwej porażki, w mojej ocenie, może chodzić z podniesioną głową, bo zrobili to czego od nich jako kibic oczekiwałem – nie odpuścili, dali z siebie wszystko, zostawili na boisku serce i zdrowie.
Za kilka godzin gramy mecz o brązowy medal z USA. Wydaje się, że powinien to być dla nas łatwiejszy pojedynek, bo reprezentacja Stanów Zjednoczonych to dość przypadkowa zbieranina zawodników. Mimo wszystko to oni będą faworytem. W półfinale z Niemcami pokazali, że jako drużyna nie są najgroźniejsi za to ich indywidualne umiejętności oraz atletyzm mogą przechylić szalę zwycięstwa na stronę drużyny zza oceanu.
W meczu o 3 miejsce od naszych chłopaków oczekuję tego co pokazali w meczu z Francją. Czyli zaangażowania i woli walki. Nie oczekuję cudów, nie oczekuję, że wygramy 35:0, ale właśnie oczekuję walki i jestem przekonany, że taką walkę w każdej akcji zobaczę.