Michał Latoś: Rozważyliśmy pięć różnych scenariuszy. Ten był najlepszy

Decyzja o nieprzystąpieniu Panthers Wrocław do gry w polskiej lidze w sezonie 2021 dla wielu osób była zaskoczeniem. Mistrz Polski nie obroni tytułu, co więcej nie stanie nawet do walki o niego. O powodach takiej decyzji, przygotowaniach do European League of Football oraz przyszłości Panter porozmawiałem z prezesem klubu Michałem Latoś.

Radek Gołąb – GameDay.pl: Michał, mógłbyś opowiedzieć jakie były główne powody nie wystawienia drużyny w Polsce w sezonie 2021 i co ostatecznie przechyliło szalę?

Michał Latoś – Prezes Zarządu Panthers Wrocław Sp. z o.o.: Była to dla nas bardzo trudna decyzja. Jako Panthers Wrocław zawsze chcieliśmy i nadal chcemy grać o mistrzostwo Polski. Jednak w sezonie 2021 zdecydowaliśmy, że nie wystartujemy w rozgrywkach w Polsce. Jestem przekonany, że będzie to tylko chwilowa absencja, i że wrócimy do polskiej ligi.

Bardzo skrupulatnie podeszliśmy do planowania przyszłego roku. Rozważyliśmy pięć różnych scenariuszy, które zakładały starty w polskiej lidze, CEFL oraz ELF, w różnych kombinacjach. Przygotowaliśmy pięć budżetów dopasowanych do wcześniej zakładanych scenariuszy. Przeanalizowaliśmy wszelkie warianty biorąc pod uwagę zarówno kwestie finansowe, organizacyjne, logistyczne, ludzkie oraz w dużej mierze również sponsorskie. Najlepszym rozwiązaniem, na które ostatecznie się zdecydowaliśmy było wystawienie drużyny jedynie w rozgrywkach European League of Football.

Korzyści jakie przemawiają za ta ligą są nieporównywalne ani do CEFL ani do rozgrywek w Polsce. Wiemy w jakiej sytuacji w tej chwili znajduje się polska liga – rok 2021 będzie kolejnym sezonem przejściowym z wieloma niewiadomymi. Sportowo aby się rozwijać musimy szukać przeciwników poza naszym krajem. Nie ukrywam, że to były bardzo mocne powody, które przemawiały za rezygnacją z gry w polskiej lidze. Oczywiście żałujemy, że nie będziemy walczyć o kolejny tytuł mistrzów Polski, ale żeby zrobić krok naprzód musimy zaryzykować, skupić się na jednym celu i wszelkie nasze zasoby, czyli wysiłek zawodników, wysiłek organizacji oraz wsparcie sponsorów wykorzystać w rozgrywkach ELF. Organizacja ta z każdym dniem daje nam coraz mocniejsze dowody na to, że podjęliśmy słuszną decyzję.

R.G.: A macie jakiś plan „B”, w przypadku gdyby projekt ELF nie okazał się sukcesem na miarę tego pierwotnie zakładanego?

M.L.: Tak, oczywiście. Jesteśmy przygotowani na różne sytuacje, choć nie zakładam, że będziemy musieli wdrażać plan awaryjny.

Nie wiem czy wiesz, ale obecnie w drużynie mamy trenujących ponad siedemdziesięciu zawodników. W składzie meczowym możemy wystawić pięćdziesiąt osób. Natomiast dla nas szalenie istotnym elementem sezonu 2021 będą mecze sparingowe z wymagającymi przeciwnikami z Europy. Chcemy aby wszyscy nasi zawodnicy, nie tylko Ci grający w ELF, mieli okazję grać i mierzyć się z topowymi drużynami. Zakontraktowaliśmy silnych rywali, którzy odwiedzą nas na Stadionie Olimpijskim i to będzie doskonała okazja dla naszych chłopaków, aby wejść na wyższy poziom. Widzimy w nich ogromny potencjał, wierzymy, że to oni będą podstawą naszej seniorskiej drużyny, dlatego wysiłek związany z organizacją meczów sparingowych traktujemy jako inwestycję w naszą przyszłość.

Nie rozważaliśmy jako planu „B” grania ani w Polsce ani w CEFL z prostej przyczyny. Rozgrywki te startują dla nas zbyt wcześnie. ELF rozpocznie się w czerwcu i cały okres do tego czasu chcemy poświęcić na jak najlepsze przygotowanie się do ligi. Wystawienie drugiego zespołu w dziewiątkach również nie wchodziło grę. Taka forma futbolu z naszej perspektywy nie wnosi nic wartościowego w szkolenie zawodników. Woleliśmy skupić się na wymagających przeciwnikach i mierzeniu się z nimi w sparingach w pełnej formule, niż udawać, że gramy w futbol w dziewiątkach.

R.G.: Jakie nowe obowiązki i wymagania, których do tej pory nie mieliście, postawiła przed Wami ELF?

M.L.: Przede wszystkim dotyczy to części sportowej. Organizacyjnie praktycznie od początku istnienia Panthers spełnialiśmy wymagania jakie obecnie swoim klubom postawiła ELF.

Zaczynając od kwestii sportowych to największą zmianą będzie trenowanie i gra na zasadach NFL. Niby to tylko o trzy minuty dłuższa kwarta, ale de facto zmiana jest ogromna. W praktyce zagranie jednego meczu na zasadach NFL odpowiada obciążeniom niemalże dwóch spotkań na zasadach NCAA. Jest to bardzo duża zmiana, do której starannie się przygotowujemy.

Następną sprawą jest liczba graczy importowanych. Każdy klub będzie mógł sprowadzić czterech amerykanów, do tej pory w składzie mogliśmy mieć dwóch zawodników z USA. Kolejna zmiana to granie od czerwca, a nie od końca marca. Paradoksalnie trochę pomógł nam w tym obecny sezon, kiedy musieliśmy podtrzymywać formę aż do połowy listopada.

Z tematów organizacyjnych to wymogiem jest zagwarantowanie budżetu na odpowiednim poziomie, a także zatrudnienie w klubie na pełny etat trenera głównego oraz co najmniej dwóch managerów. Nie jest to dla nas nowość, ale wiemy, że część klubów dopiero pracuje nad spełnieniem tych warunków.

Z ciekawostek – liga wymagać będzie spójnego brandingu na stadionach oraz na strojach. Chcieliśmy wprowadzać tego typu rozwiązania już w naszych rozgrywkach, niestety nie mieliśmy partnerów do rozmów o brandingu chociażby ligi.

Oczywiście ELF jest dla nas wyzwaniem, ale absolutnie nas nie przeraża. Jesteśmy dobrze przygotowani i sukcesywnie wdrażamy zmiany aby w 100% być gotowymi na start sezonu.

R.G.: Czy i w jakim czasie będziecie gotowi na to, aby płacić pensje zawodnikom, tak aby mogli utrzymywać się z gry?

M.L.: Na razie nie planujemy takiego kroku. Jest on całkowicie uzależniony od wpływów z European League of Football. Przed pierwszym sezonem trudno rozważać takie kwestie. Obecnie oczywiście prowadzimy systemy stypendialne oraz działamy w ten sposób, aby wszystkie koszty związane z uprawianiem futbolu przez naszych zawodników były pokrywane przez klub.

Zdajemy sobie sprawę, że trudno będzie niektórym pogodzić pracę, życie prywatne oraz treningi i grę dla Panthers. Jesteśmy gotowi na to, że poszczególni zawodnicy wypadną nam ze składu na niektóre mecze. Dlatego też tak bardzo zależy nam na dużej grupie zawodników, która trenuje jako pierwszy zespół. Chcemy by każdy gracz z tej grupy był w dowolnym momencie gotowy by wyjść na boisko w ELF i zagrać na naszym poziomie.

R.G.: Mówisz o siedemdziesięciu zawodnikach, którzy są Waszą bazą, ale żeby rywalizować w Europie na pewno potrzebujecie wzmocnień. Na jakich pozycjach szukacie zawodników?

M.L.: Szczerze – na każdej. Za kwestie związane z transferami oraz składem odpowiada nasz trener Kuba Samel. Do niego należy ostatnie słowo jeśli chodzi o sprowadzanie graczy. Na pewno dołączą do nas czterej amerykanie. Na razie nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów. Mogę zapowiedzieć jedynie, że będą to ciekawe transfery.

R.G.: A bierzecie pod uwagę także graczy z Polski?

M.L.: Jasne, że tak, niemniej rynek polski nie jest już dla nas tak atrakcyjny jak jeszcze kilka lat temu. Oczywiście jest szansa, że dołączą do nas nowi gracze z innych polskich klubów, ale możemy myśleć o dwóch może trzech nazwiskach. To nie będzie duży zaciąg, o ile w ogóle sięgniemy po kogoś z naszego rynku.

R.G.: A co z zawodnikami europejskimi? Rozglądacie się za wzmocnieniami z innych lig?

M.L.: Tak, jak najbardziej. Europa to ciekawy kierunek, ale ponownie nie nastawiamy się na dużą liczbę graczy, których sprowadzimy. Nowi zawodnicy zza granicy, którzy przychodzą do Panthers muszą być dwukrotnie lepsi od swoich konkurentów na pozycji, na której grają. Ich zadaniem jest wejść do zespołu i zrobić różnicę na boisku. Nie interesuje nas sprowadzanie graczy, którzy będą prezentowali poziom porównywalny z naszymi zawodnikami. Właśnie dlatego jeśli już rozglądamy się za Europejczykami to kierujemy swój wzrok w stronę krajów, gdzie ligi są bardzo silne, a poszczególni gracze umiejętnościami przewyższają swoich konkurentów.

R.G.: Jasne, to zrozumiałe. Powiedz mi w takim razie jak bardzo realne jest aby rywalizować z CFL o zawodników? Czy tacy gracze jak Thiadrick Hansen i Sven Breidenbach w ogóle rozważają pozostanie w Panthers?

M.L.: Rywalizacja z CFL to na razie abstrakcja. Ani my, ani żaden klub z Europy nie ma na to szans. Mówimy o zupełnie innym poziomie, szczególnie finansowym. Nie jesteśmy nawet w stanie zbliżyć się do warunków jakie oferują kluby CFL. Możemy oczywiście liczyć na zakontraktowanie graczy, którzy nie dostaną się do CFL i na pewno będziemy trzymać rękę na pulsie. Natomiast co do Thiadricka i Svena – obaj spróbują dostać się do CFL, w razie gdyby im się to nie udało, wówczas na pewno usiądziemy do rozmów. Obaj znakomicie czuli się we Wrocławiu, wnosili dużo jakości do naszej organizacji i bardzo chcielibyśmy ich ponownie obejrzeć w naszych barwach, ale oczywiście pierwszeństwo ma CFL.

R.G.: Ostatnio ogłosiliście, że trenerem głównym w sezonie 2021 pozostanie Kuba Samel. To ogromny wyraz zaufania. Nie rozważaliście jednak sprowadzenia trenera z USA?

M.L.: Nie. Dla nas bardzo ważna jest kontynuacja tego co robimy. Kuba znakomicie sprawdził się w obecnym sezonie i nie mamy powodów by szukać innego szkoleniowca. Kuba świetnie zna zespół, doskonale połączył systemy, które poprzedni trenerzy wprowadzali do naszej drużyny w ostatnich latach. Ufamy mu całkowicie jeśli chodzi o prowadzenie drużyny oraz transfery. Wiemy, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu i to z Kubą jak HC chcemy osiągać kolejne sukcesy.

R.G.: A czy w sztabie trenerskim przewidujecie jakieś zmiany, może wzmocnienia?

M.L.: Tutaj również stawiamy na konsekwencję. Mamy bardzo dobry, zaangażowany sztab – Dawid Pańczyszyn czy też Marcin Kochanowski, robią znakomitą pracę. Podobnie jak Kubie, w pełni im ufamy jeśli chodzi o ich zakres odpowiedzialności związany z Panthers.

Oczywiście będziemy chcieli wzmocnić nasz sztab, ale trenerzy, którzy dołączą do nas mają być uzupełnieniem tego co już funkcjonuje. Nie będziemy wprowadzać dużych zmian, bo nie mamy takiej potrzeby.

R.G.: Ostatnio przeczytałem gdzieś, że budżet jakiego od klubów oczekuje ELF to minimum 500 000 euro. Na fanpage Mitutoyo widziałem informację, że zakończyliście współpracę. Czy to nie wpłynie na Wasze plany dotyczące przyszłego sezonu?

M.L.: O budżet jestem całkowicie spokojny. Mamy ogromne wsparcie od Miasta Wrocław, a także naszego głównego sponsora – firmy Tarczyński S.A. więc nie zasypiam z obawami, czy będzie nas stać na grę w Europie. Dostajemy wparcie również od naszych mniejszych sponsorów, także budżet na przyszły rok mamy całkowicie zabezpieczony.

Oczywiście rozmawiamy z firmami, które są zainteresowane współpracą z nami, jednak jeszcze za wcześnie by mówić o szczegółach.

Co do firmy Mitutoyo to zwyczajnie wygasła nasza umowa. Wspólnie podjęliśmy decyzję o nieprzedłużaniu jej. Pamiętajmy również jaki rok mamy za sobą. Rozstaliśmy się przyjaznych stosunkach i z pewnością spotkamy się jeszcze na trybunach. A korzystając z okazji chciałem bardzo podziękować firmie Mitutoyo za wsparcie. Przez siedem sezonów osiągnęliśmy wspólnie bardzo wiele, zapisaliśmy się na kartach futbolowej historii. To był fantastyczny czas.

R.G.: Skoro ELF jest niezagrożone, to czego Ty jako Prezes klubu oczekujesz po sezonie 2021?

M.L.: Nasze cele się nie zmieniają, bez względu na ligę. Jak zawsze chcemy zagrać w finale i go wygrać. Organizacyjnie natomiast chciałbym żebyśmy jako klub podnosili poziom, który udało nam się wypracować na przestrzeni ostatnich lat.

Panthers to nie tylko futbol, to także softball i lacrosse. Życzyłbym sobie abyśmy również na tych polach podnosili swój poziom.

R.G.: Wróćmy jeszcze do ELF. Wydaje się, że razem z drużyną z Barcelony jesteście najpoważniejszymi kandydatami do wygrania tych rozgrywek. Też tak oceniłbyś siłę drużyn w ELF?

M.L.: Nasz skład budowaliśmy latami. Wiemy czym dysponujemy, nie oglądamy się na przeciwników. Nie chcę na razie wybiegać zbyt daleko i zastanawiać się które miejsce zajmiemy na koniec sezonu.

Na pewno w perspektywie kilku lat w ELF mają grać najlepsi gracze z Europy. To czy wydarzy się to już w obecnym sezonie nie jest z naszego punktu widzenia kluczowe. Zagramy z tak silnymi drużynami, jakie zdołają wystawić poszczególne kluby. Tak jak mówiłem naszym celem jest finał i wygranie go bez względu na to przeciwko komu przyjdzie nam grać.

R.G.: Na koniec powiedz jeszcze czego życzysz sobie w 2021 roku?

M.L.: Chciałbym żeby nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego na każdym polu.