European League of Football. Wszyscy na to czekaliśmy
Środowisko futbolowe zostało zelektryzowane informacją o planowanym starcie rozgrywek pierwszej zawodowej ligi futbolu amerykańskiego w Europie! Start tego przedsięwzięcia, o ile wszystko wydarzy się zgodnie z założeniami, ma szansę na stałe zmienić układ sił, a także obraz futbolowego świata na Starym Kontynencie.
W pierwszej edycji weźmie udział co najmniej 8 drużyn. Miasta, które będą reprezentować to Wrocław, Barcelona, Hamburg, Berlin, Frankfurt, Stuttgart, Hildesheim / Hannover oraz Ingolstadt. Więcej o samej lidze oraz co o rozgrywkach ELF sądzi Prezes Panthers Wrocław – Michał Latoś, możecie przeczytać w tym tekście:
Co zawodowa liga oznacza dla krajowych związków
Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. Otóż siła wpływów oraz znaczenie krajowych związków mocno spadnie. W momencie kiedy na rynku pojawi się gracz oferujący rozgrywki na najwyższym poziomie, kiedy liga budowana jest w oparciu o reguły biznesowe, a jej podstawą jest obecność telewizyjna i transmisje docierające do szerokiej grupy odbiorców, oczywistym jest, że skupi ona uwagę zarówno kibiców jak i mediów.
Krajowe ligi staną się rozgrywkami drugorzędnymi. Najlepsze kluby, a w konsekwencji najlepsi zawodnicy naturalnie będą zainteresowani tym aby grać z najsilniejszymi przeciwnikami w rozgrywkach paneuropejskich. Rywalizacja na krajowym podwórku będzie w cieniu tej, która będzie rozgrywać się w błysku fleszy i przy zainteresowaniu mediów.
Co równie ważne, a może wręcz najważniejsze w tym całym przedsięwzięciu to fakt, że pieniądze od firm zainteresowanych obecnością przy futbolu amerykańskim popłyną właśnie do ELF i klubów tam zrzeszonych. I mam na myśli zarówno pieniądze od sponsorów, którzy zainwestują w kluby, a de facto w przedsiębiorstwa, a także pieniądze, które kluby otrzymają z tytułu praw telewizyjnych do swoich meczów.
Dość wyraźnie rysuje się zatem podział pomiędzy ELF, a krajowymi związkami. ELF stworzy profesjonalny produkt z, miejmy nadzieję, najwyższej półki, natomiast krajowe związki będą odpowiedzialne za organizowanie rozgrywek o tytuł mistrza danego kraju, ale w dalszym ciągu będą to rozgrywki amatorskie.
Nie mówię oczywiście, że organizacje krajowe nie mają szans na stworzenie wartościowych rozgrywek, ale poprzeczka postawiona będzie bardzo wysoko. Szczerze mówiąc to jestem przekonany, że żaden związek nawet nie zbliży się do poziomu zarówno sportowego jak i organizacyjnego, jaki może osiągnąć ELF.
Nie dziwne jest, że najmocniej i najbardziej nerwowo zareagowała GFL, która dotychczas skupiała najsilniejsze drużyny w Europie. Dla tej organizacji powstanie ELF oznacza odpływ ogromnego potencjału sportowego, organizacyjnego i oczywiście biznesowego. European League of Football zdetronizuje bowiem rozgrywki niemieckie i stanie się najlepszą ligą w Europie. To tam zwrócone będą oczy kibiców, to tam popłyną pieniądze od reklamodawców.
Podstawy biznesowe i obecność mediowa
Wreszcie doczekałem czasów, kiedy futbol będzie funkcjonował w środowisku czysto biznesowym, a tutaj obowiązują zupełnie inne reguły gry niż w sporcie amatorskim. Wreszcie doczekałem czystej i otwartej komunikacji, w której od początku powiedziane jest, że European League of Football to przedsięwzięcie biznesowe obliczone na to aby zarabiać pieniądze. Wszystko będą regulować uniwersalne zasady popytu i podaży. Futbol będzie produktem, takim samym jak samochód, telewizor, film w kinie czy kabanosy na półce w sklepie. Sukces uzależniony będzie od tego jak wiele osób zdecyduje się po taki produkt sięgnąć. I w tym już głowa organizacji aby produkt jakim będzie czas reklamowy podczas meczów jak najlepiej sprzedać. A żeby sprzedać czas reklamowy potrzebne są zasięgi. I to będzie największym wyzwaniem dla European League of Football.
Wierzę jednak, że jest to możliwe, szczególnie, że do gry mają wejść niemieckie telewizje. Być może sygnał będzie także dostępny na innych rynkach. Różnica pomiędzy sygnałem telewizyjnym, a streamem internetowym jest żadna. Oba w dzisiejszych czasach ogląda się tak samo, w takiej samej jakości. Jedyną różnicą jest zasięg, czyli waluta w świecie reklamy. Telewizja buduje duże zasięgi i to tam chcą pojawiać się reklamodawcy płacąc za to ogromne pieniądze. W przypadku transmisji tylko online ciężko będzie mówić o setkach tysięcy widzów, do których dotarła reklama. W telewizji to jak najbardziej możliwe, a szczególnie w Niemczech gdzie populacja to ponad 80 milionów osób. Jeśli zatem transmisje pojawią się w dużym kanale telewizyjnym to o przychody można być spokojnym.
Oczywiście obecnie z powodu pandemii rynek reklamowy dostał zauważalnej zadyszki. Budżety promocyjne zostały albo zredukowane albo zamrożone. Niemniej jednak szacuje się, że w drugim kwartale 2021 wydatki na reklamę powinny wrócić do tych z 2019 roku. To bardzo dobra wiadomość dla ELF oraz klubów, bo daje nadzieję na pozyskanie budżetów dla ligi.
Kolejną rzeczą wartą uwagi jest to, że ELF zaprasza do rozgrywek jedynie kluby, które funkcjonują jako firmy, co mocno ułatwia współpracę. W otoczeniu biznesowym świat wygląda zupełnie inaczej niż w dobrze wszystkim znanym „związkowym”. Tutaj decyzje zapadają centralnie, są podejmowane szybko i tego samego oczekuje się od partnerów, czyli klubów będących składowymi całego przedsięwzięcia. O sukcesie w ELF będzie świadczył oczywiście wynik sportowy, ale równie ważny, będzie efekt biznesowy i to czy klub jest w stanie tak skonstruować budżet aby przynosić zyski.
Co zawodowa liga oznacza dla klubów
Najważniejszy punkt to profesjonalizacja. Stawka będzie toczyć się o duże pieniądze, a zatem kluby będą musiały wspiąć się na poziom, który dotychczas był dla nich, może nie nieosiągalny, ale na pewno bardzo trudny do zrealizowania.
Pieniądze pochodzące z praw telewizyjnych, które stoją za ligą sprawią, że oczekiwania ze strony organizacji będą ogromne. To z kolei wymusi zwiększenie kosztów po stronie klubów. Te koszty to zarówno koszty wyjazdów, promocji meczów ale także pensji zawodników.
Z drugiej strony ELF to ogromna szansa na zaistnienie na międzynarodowej scenie futbolowej i pozyskanie budżetów od sponsorów, którzy do tej pory byli nieosiągalni.
Co zawodowa liga oznacza dla zawodników
Skoro mówimy o zawodowej lidze, to wydaje się, że zawodnicy również docelowo powinni mieć status „zawodowców”, co oznacza, że przez okres kiedy grają w futbol utrzymują się tylko z tej aktywności zawodowej. Myślę, że to jeszcze odległa przyszłość, niemniej jest to kierunek, w którym zapewne będzie zmierzała ELF. W tej chwili trudno jest mi to sobie wyobrazić i jestem przekonany, że zmiany będą następowały ewolucyjnie, niemniej wszystko zmierzać będzie do wskazanego powyżej stanu rzeczy.
To oczywiście również szansa na transfery do lepszych klubów. Nie będę zdziwiony jeśli po zawodników z Polski sięgną kluby z Niemiec. Dzieje się to już od wielu lat w GFL, wydarzy się także w ELF. Co więcej – jestem przekonany, że najsilniejsze i najbogatsze kluby będą podkupowały sobie zawodników. Co oznacza także, że obecnych graczy Panthers możemy zobaczyć za jakiś czas w innych drużynach walczących w ELF. I z kolei być może Panthers będą w stanie ściągać najlepszych graczy z Niemiec, Hiszpanii, Austrii czy Skandynawii. Wiadomo, na razie są to luźne rozważania, bo nie znamy szczegółów dotyczących składów ale powyższy scenariusz jest jak najbardziej realny.
ELF będzie również ogromną szansą na awans sportowy dla zawodników, którzy są krajową czołówką ale nie występują obecnie w ekipach zrzeszonych w European League of Football. Jestem przekonany, że organizacje wystawiające drużyny w ELF sięgną po nich oferując warunki jakich nie będzie w stanie zaoferować żaden klub występujący w lidze krajowej.
Rynek transferowy całkowicie się zmieni. Bardzo jestem ciekaw jak zostaną rozwiązane kwestie przechodzenia zawodników z klubów nie zrzeszonych w ELF do tej właśnie ligi. Obecnie na dobrą sprawę jeśli zawodnik nie ma podpisanej umowy z drużyną, w której występuje to jest wolnym graczem. Może odejść w dowolnej chwili do dowolnego klubu. Szykuje się ciekawy off season.
Co zawodowa liga oznacza dla Panthers Wrocław
Panthers dzięki zaproszeniu do ELF stali się futbolową elitą w Europie. Praca włożona w budowanie klubu, szkolenie młodzieży, inwestycje w zawodników, pozyskiwanie wyróżniających się polskich graczy – właśnie zaczynają się spłacać. Z ostatecznymi sądami może jeszcze bym się wstrzymał do czasu startu ELF ale zapowiedzi są bardzo obiecujące.
Pod kątem biznesowym zadowoleni mogą być również sponsorzy Panthers. Mam na myśli głównie firmę Tarczyński. Ostatnio w wywiadzie dla Pulsu Biznesu, Dawid Tarczyński powiedział, że dla jego przedsiębiorstwa kluczowa w najbliższych latach będzie ekspansja na nowe kraje. W Polsce Tarczyński ma 70% udział w rynku kabanosów więc dla firmy o wiele atrakcyjniejsza będzie obecność oraz widownia w Niemczech niż w Warszawie, Bydgoszczy czy Białymstoku. Zakładając, że ELF zostanie dostrzeżona na świecie można spodziewać się, że przekaz promocyjny dotrze znacznie poza granice Europy, co również wpisuje się w strategię firmy.
Na koniec zostawiłem ligę i walkę o mistrzostwo Polski. Im więcej wiadomo o rozgrywkach ELF tym nabieram większego przekonania, że nie zobaczymy Panthers walczących o kolejny tytuł. A jeśli już to na pewno nie będzie to drużyna, do której wszyscy się przyzwyczailiśmy. Gra w Polsce może być za to dla Panter świetnym miejscem do prowadzenia „drugiej” drużyny. Czy zdecydują się na taki krok – trudno powiedzieć. Inna sprawa, że wcale nie muszą. Naprawdę czekam na to co przyniesie początek przyszłego roku bo powinno być bardzo ciekawie.
Przed Panthers ogromne wyzwanie. Jest to projekt z jakim jeszcze się nie mierzyli. Trzymam za nich kciuki bo wiem, że sukces Wrocławia pomoże popularyzować futbol amerykański w Polsce. Pomoże również rozwijać się polskim zawodnikom, a być może ściągnie także na boiska futbolowe nowych graczy, którzy będą mieli przed sobą perspektywę gry w lidze zawodowej. Liczę także na większe zainteresowanie futbolem postronnych kibiców, a także mediów.
Obecność Panthers w European League of Football może stać się punktem zwrotnym w popularyzowaniu naszej dyscypliny w Polsce. Być może będzie to moment, w którym futbol wróci na właściwą ścieżkę i ponownie będziemy mogli mówić, że jest to najszybciej rozwijająca się dyscyplina w naszym kraju. Bardzo bym sobie tego życzył i jestem przekonany, że nie jestem w tym odosobniony. Liczę, że dobry czas w polskim futbolu jest jeszcze przed nami. Zarówno tym klubowym jak i reprezentacyjnym.
1 thought on “European League of Football. Wszyscy na to czekaliśmy”
Comments are closed.