Sezon 2022 – co z tymi ligami?
Mamy połowę listopada, a niestety nikt z kibiców – a przynajmniej oficjalnie – nie wie jaki skład będą miały ligi i jak będą wyglądały rozgrywki w nadchodzącym sezonie. Odnoszę wrażenie, że nie wiedzą tego nawet same kluby, a także ZFAP, który jest organizatorem rozgrywek.
Co z PFL 1 i PFL 2
Oczywiście toczą się prace zarówno nad składem lig, ich formatem oraz terminarzem, natomiast mam wrażenie, i chyba nie tylko ja, że takie tematy powinny być rozstrzygane znacznie szybciej. Nie chcę szukać winnych obecnego stanu rzeczy, bo wiem jak trudno jest sprostać oczekiwaniom klubów. Tym bardziej, że często jest tak, że te oczekiwania są ze sobą sprzeczne.
Zdaję sobie również sprawę z faktu, że będzie to dopiero drugi sezon rozgrywany pod egidą Związku Futbolu Amerykańskiego w Polsce i nie wszystko da się od razu zorganizować tak jakby się chciało. Na pewno kwestią nie ulegającą wątpliwości jest wypracowanie systemu rozgrywek – czyli zasad spadków i awansów. Bądź jeśli miałyby one się odbywać na zasadzie przyznawania licencji – przygotowania dokumentów określających jakie warunki należy spełnić by występować na danym poziomie rozgrywek. Pozwoli to klubom budować plany dłuższe niż na najbliższy sezon czy dwa.
PFL 9 – a po co to komu
Oczekiwałbym również uporządkowania kwestii związanych z rywalizacją w dziewiątkach. Ta liga została stworzona dla klubów rozwijających się jak Święci Częstochowa czy Dukes Ząbki oraz drugich drużyn, klubów grających w jedenastkach. Jest to świetne miejsce żeby zmierzyć się z organizacją meczu, ograć zawodników. Spróbować jak to jest zagrać w lidze. Pod warunkiem, że mierzy się z równymi sobie przeciwnikami.
Tymczasem idea ta została całkowicie wypaczona. W PFL 9 mieliśmy takie kluby jak Olsztyn Lakers, Rhinos Wyszków, Tytani Lublin, Armada Szczecin, Toruń Angels, Bielawa Owls, Wataha Zielona Góra, Towers Opole. Są to doskonale znane drużyny, które od wielu lat występują na polskich boiskach. Ich miejsce jest w rozgrywkach jedenastoosobowych, być może na trzecim poziomie rozgrywek ale niech to będzie pełnoprawna gra.
Juniorzy – WTF?
Pozostaje również kwestia rozgrywek juniorskich. To co wydarzyło się w tym sezonie, czyli nieprzystąpienie do rywalizacji Warsaw Mets, Tychy Falcons, a później wycofanie się Armii Poznań oraz walkowery w meczach Warsaw Eagles, a później Silesia Rebels zakrawają na ponury żart. Tylko wcale nie jest mi do śmiechu. Można również zadać pytanie o pozostałe drużyny, które nawet nie rozważały opcji wystawienia juniorów.
Do najważniejszych, z punktu widzenia rozwoju futbolu, rozgrywek na poważnie podeszło sześć klubów – Rebels wrzucam do tej grupy na zachętę. Sześć! Dobra wiadomość dla tych klubów jest taka, że będą mieli kim grać w kolejnych sezonach. Widzieliśmy w minionym roku jak radziła sobie młodzież czy to w Bydgoszczy czy szczególnie w Białymstoku, gdzie młodzi gracze weszli do drużyny i nie odstawali poziomem w pojedynkach z seniorami. U Żubrów widać zmianę pokoleniową, która wydarzyła się bardzo naturalnie. Lowlanders z pewnością będą czerpać benefity z minionych rozgrywek w kolejnych sezonach.
Za to w Mets czy Falcons doskonale było widać braki kadrowe. Oczywiście Falcons wywalczyli wicemistrzostwo, niemniej doskonale wiadomo, że drużyny te oparte są obecnie na weteranach. Na palcach jednej ręki można policzyć młodych zawodników, którzy zostali „wyszkoleni”, weszli do drużyny i odgrywali w niej czołowe role. Nikomu nie zamierzam wypominać wieku, a jedynie pokazać, że praca z drużynami juniorskimi to konieczność jeśli chce się budować klub długofalowo. Nie mówię, że Falcons nie będą w stanie powtórzyć, czy nawet poprawić swojego wyniku w 2022 roku, tylko co dalej? Nie da się grać wiecznie tymi samymi zawodnikami, a na horyzoncie próżno szukać godnych następców. Bardzo łatwo obecnie jest wskazać kluby perspektywiczne i są to organizacje, które walczyły w tym roku o tytuł Mistrza Polski Juniorów – czyli Lowlanders, Angels, Panthers, Kings, Archers i Rebels. Truizmem jest, ale mam wrażenie, że trzeba to powtarzać non stop, że każdy kto inwestuje czas i energię w sekcje młodzieżowe będzie czerpał z tego korzyści.
Limity obcokrajowców
To szalenie ważna kwestia i o ile, jeśli chodzi o PFL 1 została nieźle przemyślana i wdrożona, to mam wrażenie, że pozostałe poziomy rozgrywek trochę cierpią z powodu nieuregulowania tych kwestii systemowo.
Dla przypomnienia, w PFL 1 drużyna może wystawić jednocześnie na boisku maksymalnie jednego gracza z USA, jednego z Europy oraz trzech Europejczyków tak zwanych wschodnich.
I teraz warto przyjrzeć się definicjom co oznacza poszczególna kategoria. Otóż jako zawodnicy z USA będą klasyfikowani również Meksykanie, Kanadyjczycy, Brazylijczycy i Japończycy. Europejczycy – tutaj zaliczamy obywateli krajów leżących w Europie plus Turków. Natomiast Europejczycy wschodni to zawodnicy z Rosji, Ukrainy, Białorusi, a także uwaga: Litwy, Łotwy i Estonii.
Niedookreślona pozostaje przynależność zawodników z innych części świata, którzy mają doświadczenie futbolowe. Tę lukę należałoby uzupełnić, bo w tej chwili nie można zgłosić gracza chociażby z Australii, co jest całkowicie bez sensu.
Jeśli chodzi o limity w PFL 2 to tutaj nie było możliwości aby sprowadzać Amerykanów. Uważam, że to zła decyzja. Zawodnicy z większym doświadczeniem, o wyższej klasie sportowej podnoszą poziom nie tylko samych rozgrywek, ale przede wszystkim drużyny, w której występują. Idealnym przykładem niech będzie, żeby nie szukać daleko, Bydgoszcz Archers i Jake Schimenz. Zobaczmy jak ogromny postęp pod jego okiem zrobili gracze, którzy dotychczas byli szerzej nieznani kibicom futbolowym. Tymczasem Kornel Witkowski, Jakub Kubacki czy Bartosz Gnoza stanowili pierwszoplanowe postacie naszych rozgrywek w minionym sezonie. I ogromny wkład w ich rozwój miał właśnie Schimenz. Doświadczony zawodnik to encyklopedia wiedzy dla polskich graczy.
Czy limity obcokrajowców powinny być takie same w PFL 1 i PFL 2? Moim zdaniem tak. Druga liga ma przygotowywać do gry z najlepszymi w kraju. Nie da się tego zrobić kiedy zawodnicy mają zupełnie inne warunki do rozwoju. Kompromis, który został osiągnięty na poziomie PFL 1 moim zdaniem jest bardzo dobrze wyważony. Imporci nie mają dominującej roli natomiast są w stanie wnieść jakość do gry. Podobnych rozwiązań oczekiwałbym dla drugiego frontu.
Ligi w sezonie 2022 – przypuszczenia
Na koniec trochę plotek i przecieków. Otóż w najwyższej lidze rozgrywkowej ma występować siedem drużyn. Taki był rozpatrywany scenariusz, jeszcze kilka tygodni temu. O tytuł mistrza mieli walczyć: Archers, Falcons, Lowlaners, Kings, Rebels, Mets i w miejsce Eagles – Armada. Jednak po ostatnich wydarzeniach w PFL 9 trudno stwierdzić co wydarzy się w Szczecinie. Moim zdaniem Armada nie jest gotowa na pierwszą ligę. Zarówno organizacyjnie jak i sportowo mają sporo do poprawy.
Na drugim froncie bój miałoby toczyć od 12 do 14 drużyn. Tu jeszcze daleka droga do potwierdzenia ostatecznego składu. Nieoficjalnie mówi się również o możliwych awansach do PFL 1 dla najlepszych drużyn po sezonie 2022.
Wstępny skład PFL 2 to: Armia Poznań, Wilki Łódzkie, Białe Lwy Gdańsk, Wieliczka Dragons, Toruń Angels, Olsztyn Lakers, Jaguars Kąty Wrocławskie, Bielawa Owls, Warsaw Eagles, Hammers Łaziska Górne, Rzeszów Rockets, Tytani Lublin, Miners Wałbrzych, Wataha Zielona Góra. Choć nie jest pewne, czy wszystkie powyższe kluby faktycznie zdecydują się wystąpić w drugoligowej rywalizacji.
Na razie jest to wszystko jeszcze dość mgliste i dopiero z biegiem czasu będzie się klarowała sytuacja jeśli chodzi o skład poszczególnych lig i formę rozgrywek. Liczę, że do końca listopada ostatecznie uda się poskładać ligi i poznamy wszelkie szczegóły jeśli chodzi o sezon 2022.