Futbolowe podsumowanie roku 2017 – część II
Rozłam to jedyny temat, który będzie kojarzony z sezonem 2017. Już po zakończeniu rozgrywek byliśmy świadkami wielu zmian. Zmian, rewolucyjnych, które pociągnęły za sobą kolejne wydarzenia. Zmian, które od dłuższego czasu były przewidywane, i o których mówiło się w środowisku.
Pięć klubów zdecydowało się utworzyć własną ligę niezależną od PLFA. Do swojego projektu zaprosili pozostałe drużyny futbolu w Polsce i tak oto narodziła się najpierw Ekstraklasa Futbolu Amerykańskiego, przemianowana później (po sugestii spółki Ekstraklasa S.A.) na Ligę Futbolu Amerykańskiego. W ten sposób powstała nowa liga, w której w sezonie 2018 dwadzieścia klubów powalczy o… mistrzostwo Ligi Futbolu Amerykańskiego, natomiast osiem drużyn będzie rywalizowało w drugiej lidze.
Jak do tego doszło. Cóż problemy, brak zrozumienia i przepychanki – to wszystko nawarstwiało się przez lata. Kroplą, która przelała czarę goryczy był pojedynek Reprezentacji Polski ze Szwajcarią. Zadziało się tam bardzo wiele. Więcej o tym co się wydarzyło możecie przeczytać pod tym linkiem – KLIK.
Po tym wydarzeniu wszystko potoczyło się już bardzo szybko. Pierwsze spotkanie dla klubów, kolejne spotkanie, przygotowanie zarysu rozgrywek, ustalenie składu ligi, opracowanie formy rozgrywek i terminarza. Teraz czekamy na oficjalny start LFA. Przy okazji całość bardzo mocno była wspierana marketingowo – artykuły na temat nowej ligi pojawiały się zarówno w mediach tradycyjnych jak i tych online’owych. Facebook aż huczał od nowych informacji, plotek i emocjonalnych dyskusji.
Niestety w tym samym czasie po stronie PLFA panowała i panuje w dalszym ciągu cisza. Oficjalnie nie wiadomo jak będzie wyglądała liga, kto w niej zagra i jak zostaną zaplanowane rozgrywki. Mimo wszystko liczę, że niebawem pojawią się takie informacje, i że w obu ligach nie zabraknie emocji. Natomiast brak jakichkolwiek wiadomości z obozu dotychczasowego organizatora rozgrywek działa na jego niekorzyść. Jest wiele znaków zapytania, a odpowiedzi póki co brak.
Na początku roku warto by sobie zadać pytanie – czy to dobrze, że będą dwie ligi? Moim zdaniem dobrze, a nawet bardzo dobrze. Szczególnie w momencie rozpadu. Docelowo powinna być jedna liga – natomiast w nadchodzącym sezonie dwie ligi będą świetnym rozwiązaniem, bo to wymusi rywalizację pomiędzy nimi. Każdy będzie starał się udowodnić, że jest lepszy, co może przynieść jedynie korzyści: klubom, zawodnikom i kibicom. Monopol jest zły. Zły i niebezpieczny bo daje nieograniczoną władzę i w zasadzie brak ponoszenia konsekwencji, czego przykład mieliśmy. Dlatego cieszę się, że będą dwie ligi, które będą chciały udowodnić swoją wyższość. Przyznaję, że nie mogę doczekać się sezonu i tego jak faktycznie obie organizacje wywiążą się ze swoich obietnic, bo prawdziwym rozliczeniem ich działań będzie rozegrany sezon i to dopiero po nim będzie można ocenić, kto lepiej wywiązał się z obowiązków organizatora rozgrywek ligowych. Szumne zapowiedzi to jedno, natomiast sezon ligowy to co innego i to on będzie podstawą do oceniania obu obozów.
Jestem przekonany, że ostatecznie wygra jakość i liga, która będzie zorganizowana bardziej profesjonalnie i przyniesie klubom więcej korzyści. Natomiast z odpowiedzią, która to będzie organizacja należy się wstrzymać do czasu zakończenia rozgrywek.